Ależ trzeszczy w Koalicji Europejskiej. Prawdziwa walka o dietę europosła. Andrzej Halicki zrywa plakaty Danuty Hübner?

Miało być pełne zjednoczenie, wspólny front i przymierze na wiele lat, a już pierwsze wspólne wybory pokazują, że między kandydatami Koalicji Europejskiej nie ma chemii. Tomasz Lis może zaklinać rzeczywistość i publikować nowe, coraz to bardziej fantastyczne sondaże, ale chyba nawet sami politycy opozycji w nie nie wierzą. Bo jak inaczej wytłumaczyć bratobójczą walkę o to, by dostać się do Europarlamentu.

Była komisarz UE ds. polityki regionalnej Danuta Hübner, a obecnie eurodeputowana z list PO zarzuciła swojemu partyjnemu koledze, Andrzejowi Halickiemu, że ten zrywa jej plakaty wyborcze!

Panie @AndrzejHalicki, nie ma Pan decyzji ZDM na ten wiadukt. Sukces w polityce, szczególnie europejskiej, można osiągnąć jedynie uczciwością. Zrywając moje materiały wyborcze i wieszając swoje, postępuje Pan nieuczciwie i bezprawnie. Proszę ponownie zawiesić mój banner. – napisała na Twitterze.

Panie @AndrzejHalicki, nie ma Pan decyzji ZDM na ten wiadukt.
Sukces w polityce, szczególnie europejskiej, można osiągnąć jedynie uczciwością. Zrywając moje materiały wyborcze i wieszając swoje, postępuje Pan nieuczciwie i bezprawnie. Proszę ponownie zawiesić mój banner. pic.twitter.com/eK96Z8pAbt

— Danuta Huebner (@danutahuebner) May 17, 2019

Europosłanka nie tylko poddała w wątpliwość uczciwość polityka Platformy Obywatelskiej, ale wręcz oskarżyła go o działania sprzeczne z prawem. Ta nerwowość pokazuje, jak bardzo kandydaci z okręgu warszawskiego obawiają się, że nie dostaną mandatu. Walka między nimi rozgorzała na całego i jak widać, nie boją się oni, podkładać sobie “świń”, nawet publicznie. Przypomnijmy, że “jedynką”  KE w Warszawie jest Włodzimierz Cimoszewicz, który ostatnio również nie ma najlepszej prasy – najpierw media obiegła informacja o “spustoszeniu” jakiego miał dokonać w leśniczówce na Mazurach, a później o potrąceniu przez niego rowerzystki. Z nr  startuje właśnie Halicki, a na trzeciej pozycji znalazła się Kamila Gasiuk-Pihowicz, która ostatnio bardzo mocno “drze koty” ze swoimi byłymi kolegami z Nowoczesnej. Czwarte miejsce na warszawskiej liście KE przypadło właśnie Hübner, która na początku nie kryła swojego żalu, z otrzymanego dość niskiego miejsca. Jeszcze na początku marca deklarowała nawet, że ta pozycja jej nie satysfakcjonuje i rozważała opuszczenie koalicji Grzegorza Schetyny.

Gdyby tweet zacytowany wyżej zniknął, to poniżej udostępniamy zdjęcie oryginalnego wpisu posłanki Danuty Hübner: