Amerykański pięściarz Deontay Wilder pozostał mistrzem świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Na gali w Nowym Jorku znokautował w pierwszej rundzie rodaka Dominika Breazeale’a. To jego 41. zwycięstwo w karierze i 40. przed czasem.
33-letni Wilder, brązowy medalista olimpijski z Pekinu, błyskawicznie poradził sobie z Breazeale’m. Wkrótce po gongu zaatakował mocnym prawym, ale rywal zdołał jeszcze doprowadzić do klinczu. Chwilę później kolejnym czystym ciosem posłał pretendenta na matę ringu i sędzia Harvey Dock zakończył walkę.
“Przed pojedynkiem było wiele animozji i słów, które zostały wypowiedziane, ale to już zeszło ze mnie. Już po pierwszym uderzeniu prawą rękawicą widziałem jak odczuł to Dominik” – stwierdził
Wilder, który ma na koncie 41 wygranych i remis w potyczce z końcówki z 2018 roku z Brytyjczykiem Tysonem Furym.
Breazeale legitymuje się rekordem 20-2 (18 KO). Wcześniej przegrał przed czasem z Anthonym Joshuą (W. Brytania; 22-0, 21 KO), aktualnym czempionem WBA, IBF, WBO, który 1 czerwca zadebiutuje w Stanach Zjednoczonych, a jego przeciwnikiem będzie Meksykanin Andy Ruiz (32-1, 21 KO).