Niewątpliwy sukces jakim jest podpisanie pod patronatem wicepremiara Jacka Sasina umowy między KGHM a amerykańskim NuScale Power na budowę w Polsce małych reaktorów jądrowych stał się poważnym kłopotem dla mediów nieprzychylnych rządowi. Ten ważny krok na drodze transformacji energetycznej Polski, która dokona się bez rosyjskiego gazu i niemieckiego udziału musi być i jest solą w oku wszystkich środowisk działających na rzecz energetycznego uzależnienia naszej ojczyzny od Rosji i Niemiec.
Efekt wizyty delegacji na czele której stanął wicepremier Sasin może być dla Polski przełomowy, a jest na pewno bardzo obiecujący. Musimy mieć jednak świadomość, że nie po to wymyślono tzw. „zielony ład” w Unii Europejskiej i nie po to Frans Timmermans opracował swój z pozoru szaleńczy plan zwany „Fit for 55”, żeby chronić środowisko, tylko żeby zupełnie uzależnić energetycznie takie kraje jak Polska i przez to pozbawić je resztek suwerenności. Gdyby było inaczej to media lansujące konieczność bezwarunkowej akceptacji wszystkich płynących z Brukseli wytycznych powinny prześcigać się w pochwałach dla umowy jaką z USA przywiezie Jacek Sasin. Niestety, żadne pochwały przez łamy i kanały tych mediów nie przeszły, ale też – mimo wszystko – głupio było mediom zasilanym przez niemiecki kapitał wprost skrytykować – jakby nie było – bardzo korzystne dla środowiska i transformacji energetycznej działania. Szukano więc innego „haka” i dogrzebano się, że z premierem Sasinem poleciał w delegację odpowiedzialny wcześniej za jego bezpieczeństwo człowiek, a obecnie pracownik Poczty Polskiej Łukasz Nowakowski. Mężczyzna ten specjalizuje się w zagadnieniach dotyczących bezpieczeństwa i jego wiedza przy omawianiu szczegółów inwestycji w energetykę jądrową z pewnością znajdzie pole do wykorzystania. Ale… kto by tam analizował takie drobiazgi, kiedy trzeba zrobić wszystko, by przynajmniej w sferze medialnej sukces delegacji Jacka Sasina został zdezawuowany.
Zachowanie mediów, głównie tych zasilanych przez kapitał zagranicznych lub powiązanych towarzysko z opozycją w przypadku tej sprawy to cenna lekcja dla Polaków. Musimy mieć świadomość, że każde działanie Polski, które przybliża nas to energetycznej, a przez to politycznej niezależności będzie natychmiast powodowało reakcję uruchamiania ośrodków medialnych służących za tuby propagandowe sił zewnętrznych i wewnętrznych dążących do naszego skolonizowania. „Zielony ład” i „Fit for 55” miały być znakomitymi narzędziami do szybkiego odebrania Polsce niezależności, nie możemy się zatem dziwić furii tych, którzy widzą, że ich plany mogą się nie powieść, gdyż Polska będzie realizowała transformację energetyczną swoją własną drogą. Reakcja tych wrogich Polsce i Polakom mediów pokazuje jeszcze coś – ta wizyta i ta umowa, którą zawarto w USA są naprawdę dla nas bardzo istotne i nasi przeciwnicy świetnie o tym wiedzą.