Jarosław Gowin postanowił pożegnać Angelę Merkel osobistym wpisem na Twitterze, w którym uznał ją za najbardziej “propolskiego kanclerza Niemiec”. Na jego tweet zareagował Janusz Kowalski z Solidarnej Polski, który przypomniał kilka faktów, obalających pogląd wyrażony przez byłego wicepremiera.
Lider Porozumienia uważa, iż odejście Angeli Merkel z funkcji kanclerza Niemiec stanowi koniec “ważnego etapu” w relacjach Polski z zachodnim sąsiadem. Gowin uważa, że była liderka CDU popełniła w ciągu 16 lat swoich rządów dwa rażące błędy, którymi było wpuszczenie do Europy imigrantów kilka lat temu, a także budowa gazociągu Nord Stream 2. Jednak i tak uważa, że była” najbardziej propolskim kanclerzem” i “najbardziej propolskim z liderów Starej Europy”.
-Teraz będzie tylko trudniej – skwitował swoją wypowiedź Gowin.
Na jego wpis odpowiedział poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski, który przypomniał o kilku faktach.
-Era Merkel to czas: Narzucenia Polsce Green Deal – likwidacja polskiego węgla na rzecz gazu ziemnego; ataków KE na Polskę – instytucjonalny konflikt z UE z inicjatywy Niemiec; budowy Nord Stream – zdrady Ukrainy i uderzenia w integralność UE, łamania praw polskiej mniejszości w Niemczech – napisał Kowalski.
Era Merkel to czas:
❌Narzucenia Polsce Green Deal – likwidacja 🇵🇱węgla na rzecz gazu ziemnego
❌Ataków KE na Polskę – instytucjonalny konflikt z UE z inicjatywy Niemiec
❌Budowy Nord Stream – zdrady Ukrainy i uderzenia w integralność UE
❌Łamania praw 🇵🇱mniejszości w Niemczech— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) September 27, 2021
Polityk Solidarnej Polski co prawda pomylił się w zakresie mniejszości, gdyż Polacy nie są uznawani w Niemczech oficjalnie za mniejszość (status ten został im odebrany przez III Rzeszę i nie został zmieniony pomimo wielokrotnych interwencji organizacji zrzeszających naszych rodaków w państwie na Renem). Nie mniej od wielu lat dochodzą do nas informacje o częstej dyskryminacji Polaków mieszkających w RFN, czego przykładem mają być praktyki stosowane przez tamtejsze urzędy ds. dzieci i młodzieży, czyli tzw. Jugendamty.