Środowiska LGBT od lat bojkotują sieć restauracji Chick-fil-A z powodu prawicowych poglądów i chrześcijańskiej wiary jej szefa. Okazuje się, że ich bojkot kompletnie nie wypalił.
Sieć restauracji Chick-fil-A, specjalizująca się w daniach z kurczaka, została założona w 1946 roku przez Truetta Cathiego. Początkowo obejmowała jeden lokal w Hapeville w stanie Georgia. Wynalezienie przez jej właściciela w 1961 roku metody smażenia ciśnieniowego, która znacznie przyspieszyła przygotowanie kanapek z kurczakiem sprawiło, że jego restauracja zaczęła zarabiać tyle, że możliwa była ekspansja. Obecnie sieć obejmuje ponad 2300 lokali w 47 stanach i zagraniczne oddziały w RPA i Kanadzie.
Cathy był głęboko wierzącym chrześcijaninem i jego biznes od początku był oparty na wartościach chrześcijańskich, co polegało m.in. na zamykaniu restauracji w niedziele i święta czy sponsorowaniu chrześcijańskich czy prawicowych organizacji. Jego syn Dan, który przejął od zmarłego w 2014 roku biznesmena prowadzenie rodzinnej firmy, kontynuuje tą tradycję.
Chick-fil-A wywołała gniew środowisk LGBT w 2011 roku, kiedy wyszło na jaw, że jej szef przekazywał duże organizacje walczące z legalizacją homomałżeństw. Ogłosił wtedy również, że z założonych przez niego razem z żoną ośrodków wczasowych dla małżeństw będą mogły korzystać jedynie pary heteroseksualne. Lewica dostała szału i od tego czasu regularnie nawołuje do bojkotu tych restauracji. Naciskają również na właścicieli galerii handlowych, lotnisk etc. aby ci zrywali z nią kontrakty na wynajem pomieszczeń.
Okazuje się, że ich histeria miała efekt przeciwny do zamierzonego. Analiza branżowego Restaurant Business pokazuje, że od początku bojkotów zyski restauracji stale rosną. W 2012 roku, kiedy wybuchła kontrowersja dotycząca poglądów prezesa na homomałżeństwa, sieć była warta 4,6 miliarda dolarów. Do 2018 roku jej wartość wzrosła do 10,5 miliarda. Według Nation’s Restaurant News oznacza to, że Chick-fil-A jest już trzecią największą siecią restauracji w USA.
„Czy osiągną 30 miliardów? Myślę, że to realistyczny gol jeśli będą mieli wystarczająco dużo czasu” – skomentował analityk Mark Kalinowski – „To powinno sprawić, że przegonią Starbucks”.
Eksperci podkreślają, że wpływ na wzrost wartości tej sieci miało wiele czynników, w tym takie rzeczy jak bardzo dobre oceny za obsługę czy jakość jedzenia. Zgadzają się jednak, że bojkot ze strony LGBT także im pomógł, gdyż wypromował tą sieć wśród nastawionych bardziej konserwatywnie Amerykanów.
„Jedynymi, którzy mają problem z tą siecią bardzo popularnych restauracji, są grupy piszczących ekstremistów po lewej stronie, które mogą zmieścić się w jednym minivanie” – skomentował Glenn Stanton z organizacji Focus on Family – „Stwierdzili, że Chick-fil-a to bigoci bez jakichkolwiek dowodów, tylko dlatego, że jej właściciele wierzą w naturalne małżeństwo”.