W Niemczech ekstremiści z ruchu klimatycznego Ostatnie Pokolenie (Last Generation) podczas swej niedawnej demonstracji sprofanowali tłustą brunatną mieszanką, rzekomo ropy, pomnik Ustawy Zasadniczej znajdujący się na budynku Reichstagu. Ten czyn skrytykowali nie tylko politycy SPD, ale także Zieloni, oceniając działania ruchu klimatycznego za podobne jak u talibów – pisze w niedzielę portal dziennika „Bild”.
Także szefowa Zielonych Ricarda Lang stwierdziła na Twitterze, że „to działanie jest po prostu złe”. W dosadnych słowach ocenił sprawę ekspert Zielonych Konstantin von Notz, stwierdzając: „Was fuer eine Scheiss-Aktion” (Co za gó…na akcja)”.
Ostra krytyka pod adresem działaczy klimatycznych z powodu profanacji pomnika popłynęła też ze strony SPD. Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Michael Roth porównał działania demonstrantów do niszczenia dzieł sztuki przez talibów.
„Co za tania, niegodna akcja. Macie gdzieś podstawowe prawa, niszczycie sztukę jak talibowie i wciąż czujecie się bohaterami! Czy naprawdę wierzycie, że wspieracie ochronę klimatu?!” – zapytał Roth na Twitterze.
Działania ruchu klimatycznego skrytykowała także szefowa MSW Nancy Faeser (SPD), podkreślając w wywiadzie dla „Bild am Sonntag”, że ma “zero zrozumienia dla takich działań”. „Nie ma usprawiedliwienia dla mazania brudem po prawach podstawowych – i to w Bundestagu, sercu naszej demokracji. To pokazuje, że tym ludziom zależy tylko na chaosie. To całkowicie niegodne działanie musi być teraz konsekwentnie ścigane” – podkreśliła Faeser.
Aktywiści klimatyczni biorący udział w akcji mają ponieść konsekwencje prawne; wszczęto śledztwo przeciwko sześciu osobom w związku ze zniszczeniem mienia. Ponadto toczy się postępowanie administracyjne m.in. w sprawie naruszenia ustawy o wolności zgromadzeń – dowiedział się „Bild”.