Aktywiści żądają, by supermarket wypuścił na wolność białuchę, którą trzymają w akwarium. Od pięciu lat mieszka w nim sama.
Białucha arktyczna o imieniu Bella została złowiona w 2013 roku w pobliżu wybrzeża Rosji. Miała wtedy dwa lata. Razem z dwoma innymi samcami tego gatunku, Bello i Belli, sprzedano ją do akwarium, które stoi w ogromnym supermarkecie w koreańskim wieżowcu Lotte World Tower.
Problemy zaczęły się w 2016 roku, kiedy Bello zdechł w wieku zaledwie pięciu lat. W 2019 zdechł Belli, miał wtedy 12 lat. Dziko żyjące białuchy zwykle żyją od 35 do 50 lat. Bella została sama w akwarium, które zdaniem aktywistów jest dla niej za małe. Lotte, właściciel tego supermarketu, kilka razy obiecywał, że zostanie wypuszczona na wolność, ale na razie do tego nie doszło.
Aktywiści twierdzą, że zwierzęciu brakuje w nim stymulantów, co ma bardzo negatywny wpływ na jej stan psychiczny. Zwykle unosi się nieruchomo w wodzie lub pływa bez celu w kółko. Dr Valeria Vergara, ekspert od białuch, wytłumaczyła, że są to bardzo inteligentne i bardzo towarzyskie zwierzęta. Mają bardzo skomplikowany system porozumiewania się ze sobą, a nawet pomagają sobie nawzajem w wychowywaniu dzieci. „Trzymanie takich stworzeń w zamknięciu jest po prostu nieetyczne” – podkreśliła.
Vergara zauważyła jednak, że wypuszczenie jej na wolność nie wchodzi w grę. Bella została złapana w młodym wieku i nie nauczyła się zdolności niezbędnych do przeżycia od starszych zwierząt. Jej zdaniem jedyną etyczną opcją jest wysłanie jej do morskiego sanktuarium.
W oświadczeniu Lotte napisała, że jest gotowa ją odesłać. Firma poinformowała,że obecnie rozmawia z urzędnikami z ministerstwa oceanów i rybołówstwa, obrońcami zwierząt i ekspertami, by stworzyć odpowiedni plan. Dodała, że rozważają sanktuarium na Islandii i planowane sanktuaria w Kanadzie i Norwegii. W akwarium nie zastąpi jej inne zwierzę, bo podobne praktyki zostały w zeszłym roku zabronione przez rząd.