Aktorka straciła pracę przez krytykę LGBT i biblijny cytat. Teraz idzie do sądu Rozrywka

Aktorka straciła pracę przez krytykę LGBT i biblijny cytat. Teraz idzie do sądu

Aktorka teatralna Seyi Omooba straciła rolę i kontrakt ze swoją agencją po tym, gdy inny aktor przypomniał jej stary post na portalu Facebook, w którym skrytykowała LGBT cytując przy tym biblię. Aktorka ma teraz zamiar podać ich do sądu.

W marcu Omooba dostała główną rolę Celie w sztuce Kolor Purpury, opartej o słynną powieść Alice Walker. Nie nacieszyła się nią jednak zbyt długo. W tym samym miesiącu inny aktor, Aaron Lee Lambert, przypomniał bowiem jej post na portalu społecznościowym Facebook, który napisała w 2014 roku.

Jest wyraźnie napisane w I Kor 6, 9-11 co Biblia ma do powiedzenia w tej kwestii” – napisała w nim – „Nie wierzę, że można urodzić się gejem i nie wierzę, że homoseksualne praktyki są prawdą”. Oskarżyła również wielu chrześcijan o „wykrzywianie słów Pana” kiedy chodzi o akceptację homoseksualizmu.

Cytat, do którego się odniosła, brzmi: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (za Biblią Tysiąclecia). „Czy dalej stoisz przy tych słowach? Czy też cieszy cię pozostanie hipokrytką?” – skomentował Lambert – „Widząc, że ogłoszono, że zagrasz postać LGBTQ myślę, że jesteś winna kolegą LGBTQ wyjaśnienie”.

Wkrótce po wyjściu na jaw tego wpisu aktorka straciła swoją rolę. Przedstawiciele teatru Curve w Leicester otwarcie przyznawali, że ich decyzja miała związek z tą kontrowersją. Omooba ujawniła, że początkowo zażądali od niej publicznych przeprosin i podjęli decyzję o zwolnieniu jej kiedy odmówiła. Także reprezentująca ją agencja Global Artists zerwała z nią współpracę. Wywołany przez Lamberta skandal miał również ogromny wpływ na jej karierę: Omooba była uznawana za zdolną i obiecującą aktorkę młodego pokolenia, ale po tej aferze nikt nie chce dawać jej żadnych ról. „Nie sądziłam, że sprawa zajdzie tak daleko, w kwestii zerwania kontraktu, w kwestii straty agenta” – wyznała mediom – „Próbowałam kontaktować się z agentami, znaleźć pracę i nie dostaję żadnych odpowiedzi”.

Kobieta ujawniła ostatnio, że nie ma zamiaru się z tym godzić. Ma wkrótce pozwać do sądu teatr i swoją byłą agencję, oskarżając je o złamanie umów i dyskryminację z powodów religijnych. „Na moich mediach społecznościowych zawsze zamieszczam rzeczy o Bogu czy piśmie świętym. Wiedzieli, że jestem chrześcijanką i znali moje poglądy na małżeństwo, moją wiarę czy Boga…Na wiele rzeczy, które są w biblii” – powiedziała w filmie opublikowanym w serwisie Youtube.

Aktorkę będzie reprezentować prawnie pomagająca prześladowanym chrześcijanom organizacja Christian Legal Centre. Jej założycielem jest jej ojciec, pastor Ade Omooba. Przedstawiciele organizacji ujawnili, że teatr w ramach ugody mającej na celu uniknięcie rozprawy sądowej zaproponował wypłacenie jej pełnej, obiecanej w kontrakcie pensji, ale ta oferta została odrzucona. Twierdzą również, że przedstawiciele Global Artist zerwali z nią kontrakt bez wymaganego nim dwumiesięcznego wypowiedzenia.

Źródło: BBC, independent Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij