Akcja Demokracja straszy Rosją, by zachęcić do udziału w wyborach. Kuriozalny spot nie spodobał się internautom Publicystyka

Akcja Demokracja straszy Rosją, by zachęcić do udziału w wyborach. Kuriozalny spot nie spodobał się internautom

Akcja Demokracja pokazała nowy spot, który w zamierzeniu autorów ma zachęcać do głosowania na prounijne partie w zbliżających się wyborach do Europarlamentu. Internauci są oburzeni.

O Akcji Demokracja zrobiło się głośno w 2017 roku. Organizacja pomagała wtedy w organizowaniu protestów przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości. Portal Niezależna informował wtedy, że m.in. opłacali przewóz uczestników, sprzęt nagłaśniający czy świeczki. Gazeta Polska informowała też, że organizacja była finansowana m.in. przez Europejską Fundację Klimatyczną. W chwili przekazania finansowania jej szefem był wiceminister finansów Niemiec. Jej założycielem był natomiast George Polk, wspólnik George’a Sorosa. Była też finansowana przez fundację Compact, która jest częścią międzynarodowej sieci Open. Przewodzi jej amerykańska organizacja MoveON, której głównym sponsorem też jest Soros.

Tym razem Akcja Demokracja postanowiła postraszyć Rosjanami, by zachęcić wyborców do głosowania, w domyśle na prounijne partie. Widać na nich zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn w czarnych mundurach, którzy wdzierają się do mieszkania i porywają matkę z dzieckiem. Następnie są zabrane do obozu, gdzie przemawia do nich Rosjanin. Gdy żołnierze przeładowują broń, by ich rozstrzelać, kobieta wyciąga z kieszeni długopis i wznosi go w zaciśniętej pięści. Inni idą w ich ślady, a ze strony Rosjan nie padają strzały.

Stawianie fałszywej dychotomii, że albo federalizacja UE i oddanie władzy nad nią Niemcom, albo życie pod rosyjskim butem, nie jest niczym nowym. To w ostatnim czasie ulubiona zagrywka lewicowo-liberalnych elit. Fakt, że stosunek do Rosji nie ma w Europie barw politycznych – jedną z najostrzejszych dla Moskwy partii jest “skrajnie prawicowa” hiszpańska VOX, a wszyscy wiemy, jak do tematu podchodzi lewicowy rząd kanclerza Scholza – nie ma przy tym dla nich większego znaczenia. Ale tym razem nowy „profrekwencyjny” spot spotkał się ze zdecydowanie negatywną reakcją internautów.

Źródło: Twitter, Gazeta Polska Autor: WM
Fot. Screen z Twittera

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij