Afera na ukraińskiej granicy. Korupcja i ucieczka osób objętych mobilizacją

„Rzeczpospolita” informuje, że na granicy polsko-ukraińskiej, po stronie naszych sąsiadów miało dochodzić do nielegalnych ucieczek z kraju. Do Polski miało wjechać 432 tys. osób z kraju ogarniętego wojną, które były objęte obowiązkową mobilizacją do wojska. Przekroczenie granicy miały umożliwić im łapówki.

24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, a zaraz po tym prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił powszechną mobilizację. Na jej podstawie mężczyźni od 18 do 60 roku życia, którzy otrzymają wezwanie do służby wojskowej, są zobowiązani walczyć w obronie kraju i nie mogą opuszczać kraju. W innym wypadku grozi im odpowiedzialność karna.

„Rzeczpospolita” poinformowała, że mimo zarządzenia Wołodymyra Zełenskiego, kraj opuszczają mężczyźni, których objęła mobilizacja do wojska. Miała umożliwić to korupcja po ukraińskiej stronie granicy.

Gazeta podaje, że na komunikatorze Telegram pojawił się komunikat ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa, o rozbiciu zorganizowanej grupy przestępczej. Zaznaczono jednak, że wiadomość ta została szybko usunięta, a dziś nie ma po niej śladu. W skład wspomnianej grupy przestępczej, która miała zostać zatrzymana pod koniec maja, mieli wchodzić ukraińscy pogranicznicy. W zamian za łapówki od 3 do 5 tys. dolarów, mieli oni wypuszczać z kraju mężczyzn objętych mobilizacją.

Jak informuje Straż Granicza, do Polski z Ukrainy wjechało łącznie 3,645 mln obywateli Ukrainy. Wśród nich było 432 tys. mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat. Rządowe dane pokazują, że mężczyźni wyjeżdzający z Ukrainy rzadko rejestrują się w Polsce. Z grupy 18-65 latków, wnioski o PESEL złożyło 5,1 tys. osób.

„Skala korupcji i nieszczelności systemu jest wielokrotnie większa niż można było przypuszczać. Posłowie z Przemyśla mówili mi o tym, ale te dane pokazują, że to proceder masowy” – komentuje te dane poseł Tomasz Siemoniak.

Okazuje się, że poza osobami nielegalnie uciekającymi za granicę, są również dziesiątki tysięcy Ukraińców, wracających do swojego kraju by walczyć w obronie ojczyzny.