Administracja Bidena rozpoczęła akcję podawania trzeciej dawki szczepionki Pfizera. Sposób w jaki to zrobili sprawił jednak, że zapanował wokół niej znaczny chaos.
W zeszłym miesiącu Biden i czołowi urzędnicy od ochrony zdrowia, w tym p.o. komisarza Federalnej Administracji Leków i Jedzenia (FDA) Janet Woodcock, dyrektor Centrum Kontroli i Zwalczania Chorób (CDC) Rochelle Walensky i chirurg generalny Vivek Murphy zapowiedzieli, że trzecia dawka szczepionki będzie podawana wszystkim osobom, które drugą (lub pierwszą w wypadku J&J) przyjęli wcześniej niż osiem miesięcy temu. Jej celem miało być pobudzenie odporności zaszczepionych, co miało pomóc w walce z bardziej odporną na szczepionki Deltą.
Problem w tym, że kiedy to ogłaszali, eksperci FDA i CDC nie zdążyli jeszcze wyrazić swojego zdania. 17 września panel ekspertów FDA uznał jednogłośnie, że trzecią dawkę szczepionki Pfizera powinno się podawać osobom starszym niż 65 lat oraz osobom z grup podwyższonego ryzyka, jak ciężko chorzy na schorzenia zwiększające prawdopodobieństwo śmierci na COVID czy pracownicy służby zdrowia. Równocześnie nie zgodzili się jednak na podawanie jej wszystkim zaszczepionym – nie wykluczyli, że takie działanie może być korzystne, ale uznali, że brak na razie na to wystarczających dowodów.
W czwartek swoją opinię wyraził panel ekspertów CDC. Zarekomendowali podawanie trzeciej dawki Pfizera osobom starszym niż 65 lat, osobom młodszym cierpiącym na schorzenia towarzyszące oraz mieszkańcom domów opieki. Eksperci CDC zdecydowali jednak przeciwko rekomendowaniu trzeciej dawki pracownikom służby zdrowia. Po trudnych dyskusjach stwierdzili, że na razie nie ma ich zdaniem wystarczających dowodów na to, że ich odporność po przyjęciu szczepionek uległa na tyle silnemu osłabieniu, żeby było to konieczne.
Pomimo tej opinii w piątek po północy szefowa CDC wydała decyzję według której trzecią dawkę może otrzymać każda osoba w wieku 16-64 lata, która z powodu pracy lub miejsca zamieszkania jest bardziej narażona na kontakt i infekcję chińskim koronawirusem. Tłumaczyła, że dzięki temu lepiej chronieni będą pracownicy służby zdrowia, sklepów spożywczych, nauczyciele itp. Biden stwierdził, że jej decyzja oznacza, że trzecią dawkę będzie mogło otrzymać ok. 60 milionów Amerykanów.
Krytycy tej decyzji zauważają jednak, że została sformułowana w taki sposób, że trzecią dawkę będzie mógł otrzymać w zasadzie każdy zaszczepiony który jej zażąda. Zdaniem specjalistki od chorób zakaźnych z uniwersytetu nowojorskiego Celine Gounder to był błąd. Lekarz uważa, że jeśli administracja Bidena chciała, żeby szczepionka była dostępna dla wszystkich, to powinni ją udostępnić wszystkim, gdyż obecne rekomendacje powodują tylko chaos. „Najlepsze programy zdrowia publicznego to te, które są proste, jasne i łatwe do zrozumienia” – stwierdziła – „a im więcej złożoności tym trudniej je wprowadzić w życie”.
Gounder, która doradzała Bidenowi w temacie COVID-19 w okresie przejściowym, skrytykowała również jej dążenie do podawania trzeciej dawki jak największej liczbie Amerykanów. Jej zdaniem administracja powinna się zastanowić dlaczego chce podawać trzecią dawkę np. pracownikom służby zdrowia. Jej zdaniem, podobnie jak ekspertów CDC „nie ma po prostu danych potwierdzających, że młody i zdrowy pracownik służby zdrowia jest w grupie podwyższonego ryzyka”.
Dodatkowy chaos wywołało to, że rekomendację do podawania trzeciej dawki dostała na razie jedynie szczepionka Pfizera. Administracja Bidena chciała ją wydać także dla Moderny i J&J, ale te firmy nie zdążyły z dostarczeniem na czas wyników badań klinicznych. Wiele osób zauważa, że mówiąc o tej akcji ludzie Bidena mówili cały czas o trzeciej dawce szczepionek, i w tej sytuacji trudno będzie odkręcić ich przekaz. „Znacznie łatwiej jest wygłaszać zapowiedzi polityczne niż dokonywać ciężkiej pracy przy analizowaniu badań naukowych i wydawaniu rekomendacji opartej o wiedzę” – zauważył były p.o. szefa CDC Richard Besser. Dodał, że Amerykanie nie mogli wybrać którą szczepionkę dostaną i trudno im będzie teraz zrozumieć dlaczego tylko w wypadku jednej z nich mogą dostać trzecią dawkę.
Marcus Plescia, główny oficer medyczny Stowarzyszenia Stanowych i Terytorialnych Urzędników ds. Ochrony Zdrowia zauważył, że poszczególne stany przygotowują się już do rozpoczęcia podawania trzeciej dawki, ale postępowanie Waszyngtonu im to utrudni. Stwierdził, że przez rekomendację Walensky to urzędnicy stanowi będą musieli decydować kto powinien dostać trzecią dawkę a kto nie. Zwrócił też uwagę, że będą musieli podjąć decyzję co do tego czy powinno się podawać trzecią dawkę Pfizera osobom zaszczepionym inną szczepionką. Dotychczasowe badania sugerują, że jest to bezpieczne i skuteczne, ale Plescia zauważył, że urzędnicy nawet nie wiedzą, czy w ogóle mają prawo podjąć taką decyzję.