“Tęczowy Piątek” odbędzie się już jutro w części polskich szkół. Jedną z ambasadorek całego przedsięwzięcia jest znana piosenkarka Majka Jeżowska, która w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” wymieniła walory całej akcji, a za winne deprawacji młodzieży uznała… lekcje religii.
Cechą charakterystyczną dla środowisk LGBT, a wręcz ironizując, znakiem rozpoznawalnym świadczącym przynajmniej o wspieranie tych środowisk stała się nie tylko flagą z tęczą w sześciu kolorach, ale także uderzenie w jakikolwiek sposób w wiarę chrześcijańską, jej symbolikę, Kościół oraz wszelkie inne osoby, instytucje oraz rzeczy związane z nimi (w tym również lekcje religii). Praktycznie co marsz równości dochodzi do znieważenia symboliki religijnej, jak chociażby słynny już Najświętszy Sakrament w kształcie waginy czy parodia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, gdzie Maryja i Dzieciątko Jezus mają tęczowe aureole. To także wypowiedzi wielu osób, w tym także ze świata celebrytów, którzy przy jednoczesnym poparciu dla sprawy środowisk LGBT uderzali w Kościół Katolicki.
Do tego jakże “zaszczytnego” grona postanowiła dołączyć piosenkarka Majka Jeżowska, która być może zatęskniła za czasami swojej największej popularności, stąd też zdecydowała się zrobić coś, dzięki czemu przypomni o sobie. Kobieta została ambasadorką tzw. tęczowego piątku organizowanego przez Kampanię Przeciwdziałania Homofobii, która w zeszłym roku wywołała ogromne oburzenie wśród Polaków oraz w obozie rządowym. Piosenkarka jednak nawet tym nie zwróciła na siebie zbytniej uwagi, toteż spróbowała innej metody. Tym razem skutecznej, jak się okazało.
W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” celebrytka uznała, że wstydem jest uznawanie tzw. tęczowego piątku za deprawujący młodzież. W jej opinii cała akcja skutecznie przedstawia dzieciom i młodym osobom problem homofobii, a także buduje wśród nich tolerancyjny światopogląd. Jeżowska jako ambasadorka całego przedsięwzięcia broni go i stara się podeprzeć swoją defensywę argumentami czy stawianymi tezami. Zapewne gdyby na tym skończyła swoją wypowiedź, ciężko byłoby się o cokolwiek przyczepić do piosenkarki broniącej akcji, w którą się zaangażowała, wdając się jedynie w polemikę ze sformułowaniami, których użyła w celu obrony tzw. tęczowego piątku. Tyle że kobieta po chwili zabawiła się sąd, który stwierdził, iż owszem dochodzi do deprawacji młodzieży, jednak winnymi w całej sprawie są… lekcje religii.
–Deprawowanie, owszem, odbywa się w szkole, ale często na lekcjach religii. Opowiem historię, która dotyczy córki mojej znajomej. Katechetka na lekcji religii mówiła do 11-, 12-letnich dzieci, że homoseksualizm jest grzechem śmiertelnym i za to powinno się trafić do więzienia – powiedziała piosenkarka.
Jeśli rzeczywistym celem Jeżowskiej było zwrócenie na siebie uwagi, a przy okazji także nagłośnienie w Polsce, iż tzw. tęczowy piątek jest coraz bliżej (w jej zamyśle zapewne byłoby to pozytywne nagłośnienie), to artystce udało się go osiągnąć, gdyż w mediach oraz na portalach społecznościowych szybko pojawiły się cytaty z jej wypowiedzi. Jeśli jednak jest to w pełni świadomy pogląd Majki Jeżowskiej na temat lekcji religii, to jest on rzeczywiście bardzo zaskakujący.