Senacka komisja kultury, w której większość mają politycy Koalicji Obywatelskiej, zdecydowała się odrzucić nowelizacje ustawy dotyczącej Instytutu Pileckiego rozszerzającej jej działalność o terytoria poza Unią Europejską. Działacze KO twierdzą, że istnieje już wystarczająco dużo placówek upowszechniających polską kulturę i historię.
Nowelizacja spotkała się z dość ogromną aprobatą w Sejmie. Głosy za jej przyjęciem oddało 389 posłów, przeciw było 38, a od głosu wstrzymało się 12. Jej głównym celem miało być umożliwienie Instytutowi Pileckiego rozszerzenia działalności poza terytorium Unii Europejskiej m.in. w Izraelu, czy Stanach Zjednoczonych. Według wiceminister kultury Magdalena Gawin placówki w Nowym Yorku oraz Tel-Awiwie będą działały podobnie, jak np. w Berlinie, której celem jest upowszechnianie wiedzy na temat popełnionych w Polsce zbrodni nazistowskich i komunistycznych.
Wydawało się, że przyjęcie zmian do ustawy jest tylko kwestią formalną. Tymczasem nieoczekiwanie nowelizacja została skrytykowana przez senatorów Koalicji Obywatelskiej, którzy przegłosowali wniosek o odrzucenie jej w całości. Swoją decyzję argumentowali przekonaniem, iż tego typu placówek… jest już wystarczająco na całym świecie.
-Po co nam tyle różnego rodzaju bytów, które prowadzą za granicą politykę, którą można byłoby sprowadzić do tego, że to jest polityka, która ma poprawić wizerunek Polski za granicą – powiedziała przewodnicząca senackiej komisji kultury Barbara Zdrojewska.