99-letni weteran pokonał koronawirusa

Kiedy u 99-letniego Alberta Chambersa zdiagnozowano COVID-19 jego rodzina szykowała się na najgorsze. Weteran postanowił jednak nie dać się chorobie.

Chambers w lipcu skończy sto lat. Podczas drugiej wojny światowej walczył w Afryce Północnej jako żołnierz brytyjskiej armii. Został ranny w wybuchu bomby, po czym dostał się do niemieckiej niewoli. Następne trzy lata spędził w obozie jenieckim Stalag XI w Bad Fallingbostel. Po wojnie został przyjęty do elitarnej formacji Coldstream Guards.

Trzy tygodnie temu Chambersa przyjęto do szpitala z powodu złamanej ręki. Wkrótce potem zaczął też wykazywać symptomy COVID-19. Lekarze postanowili go przetestować i okazało się, że faktycznie padł ofiarą wirusa. Starsze osoby są szczególnie narażone na ciężki przebieg choroby i na to, że poniosą w jej wypadku śmierć. Jego wnuk Stephen Gater ujawnił mediom, że po otrzymaniu informacji o pozytywnym wyniku testu cała rodzina zaczęła szykować się na najgorsze.

Chamber najwidoczniej stwierdził jednak, że skoro nie zabiły go niemieckie bomby ani niemiecki obóz jeniecki, to nie da się również chińskiemu wirusowi. „Walczył aby wyzdrowieć. Chciał wrócić do domu” – powiedziała mediom jedna z opiekujących się nim pielęgniarek, Paige Lax.

Weteranowi udało się pokonać wirusa. Jego wnuk twierdzi, że pomógł mu w tym hart jakiego nabył podczas wojny, chociaż przedstawiciele szpitala uważają, że pomogły mu również ciasta truskawkowe z Marks and Spencer. Kiedy wychodził ze szpitala dostał owacje na stojąco od personelu.