72-letni motorowodniak Synoracki udowadnia, że w sporcie nie ma granicy wieku Wiadomości sportowe z kraju i świata

72-letni motorowodniak Synoracki udowadnia, że w sporcie nie ma granicy wieku

Henryk Synoracki w tym roku skończył 72 lata i nie myśli o zakończeniu kariery. “Nie rozumiem, dlaczego często się uważa, że ktoś z racji wieku ma kończyć ze sportem” – powiedział PAP najbardziej utytułowany polski motorowodniak.

Synoracki to człowiek-legenda w sporcie motorowodnym. Ale zanim podjął się rywalizacji na wodzie, z powodzeniem startował w drogowych wyścigach motocyklowych (wówczas tory wyścigowe były rzadkością). Będąc zawodnikiem Unii Poznań wielokrotnie sięgnął po medale mistrzostw Polski. Około 1984 roku za namową motorowodniaka, nieżyjącego już Bogdana Gapskiego, postanowił zamienić motocykle na wyścigowe łódki. Gapski był później jego mentorem – trenerem i doradcą.

Synoracki funkcjonuje w sporcie motorowodnym już 36 lat i, jak zapewnia, kariery nie zamierza skończyć. Zresztą ci, co go znają, już dawno przestali się pytać, kiedy “da sobie spokój”.

“Już nie podchodzą do mnie z takimi pytaniami, bo często w odpowiedzi słyszeli ode mnie coś, czego raczej nie chcieli usłyszeć. Ale też niby czemu miałbym kończyć ze sportem? Bo wiek? Nie rozumiem, dlaczego żyjemy w jakimś kulcie młodości. Tak się przyjęło, że jak ktoś ma 60 lat, to już jest stary, a ten co ma 70 – to chyba nie powinien już żyć” – zastanawiał się poznański motorowodniak, który nie ukrywa, że jest przeciwnikiem zaglądaniu komuś w metrykę.

“Czy sportowiec albo przedsiębiorca z racji osiągniętego wieku powinien odsunąć się na bok? Jeśli tak, to w tej sytuacji powinniśmy też +pogonić+ starszych kompozytorów, aktorów, pisarzy, ale też polityków i biskupów. Dlaczego sport ma być domeną ludzi młodych?” – dodał.

Motorowodniak nie ukrywa jednak, że ze względu na wiek w swoim środowisku jest taktowany trochę jako “egzotyczna ciekawostka”. Z drugiej strony, wszyscy podchodzą do niego życzliwie i mocno mu kibicują.

“Sprawia mi to wręcz satysfakcję, że rywalizuję z zawodnikami, których ojcowie czy nawet dziadkowie są w moim wieku. Moi rówieśnicy często mi kibicują i są pierwszymi składającymi gratulacje, bo w jakiś sposób się ze mną utożsamiają. Patrzą na mnie i myślą pewnie: +taki stary i jeszcze może+” – zaznaczył zawodnik Poznańskiego Klubu Morskiego LOK Poznań, który w karierze ścigał się w klasach S-500, O/F-125, O/F-175, O/F-250 i O/F-350.

Jego receptą na sportową długowieczność jest m.in. dieta, choć nie unika słodyczy.

“Jem mało. Unikam mięsa, masła i innych tego typu specjałów. Jestem trochę mieszanką wegetarianina i weganina. Ponadto, w razie kłopotów ze zdrowiem, korzystam z rad znanego w środowisku sportowym doktora Przemysława Kubali, który wie, jak mi pomóc i postawić na nogi” – zdradził.

Sport motorowodny to dla niego hobby, pasja, ale też… nauka.

“Chcąc mieć wyniki w jakiejś dziedzinie, nie tylko w sporcie, człowiek musi być pasjonatem. Jeśli ktoś zamykając warsztat lub wychodząc z biura przestaje myśleć o swoich celach, to nigdy nie osiągnie mistrzostwa. Żeby odnieść sukces, trzeba być takim półmaniakiem, bo maniak to już bardzo niebezpieczne. Trzeba ciągle mieć jakiś cel, mniejszy lub większy, i starać się go osiągnąć. Jak się nie uda, to trzeba próbować dalej” – tłumaczył Synoracki.

Gdyby zapytać go o wykonywany zawód, to w rubryce wpisałby: rzemieślnik. A to dlatego, że jak mało kto na tym świecie swoje łodzie buduje sam od A do Z, jedynie przy pomocy kilku zaprzyjaźnionych osób.

“Jestem rzemieślnikiem. Ścigam się na sprzęcie zbudowanym w warsztacie w Buku koło Poznania, w którym od 50 lat urzędujemy z Grzesiem Dorożałą, moim szwagrem i mechanikiem. Kupujemy tylko niektóre komponenty, jak świece zapłonowe czy tłoki. Sport motorowodny jest specyficzny – ma cechy łodzi, motocykli i elementy lotnictwa. Chcąc zbudować sprzęt, trzeba się bez przerwy uczyć każdej z tych dziedzin. Hydroplany, zwane w Polsce ślizgami lub ślizgaczami, praktycznie lecą nad wodą muskając jej taflę. Przyjemnie jest coś zbudować. Satysfakcję daje mi praca w warsztacie, ale to wyniki na wodzie weryfikują przygotowanie sprzętu i są zwieńczeniem starań” – przyznał.

Utytułowany motorowodniak nie ukrywa, że w tym sporcie nie zarabia się wielkich pieniędzy, ale zwykle dokłada do interesu. Za medale mistrzostw Europy i świata zawodnicy otrzymują nagrody z ministerstwa lub Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego, który bardzo pomaga zawodnikom.

“Moimi największymi sponsorami są żona, która toleruje te moje +wybryki+, oraz związek. Nie do przecenienia są życzliwi miłośnicy tego sportu, których mam przyjemności prezentować na kadłubie mojej łodzi” – wskazał.

Sport motorowodny nie jest zbyt popularny, choć był nawet obecny na igrzyskach olimpijskich – w Londynie w 1908 roku. Zdaniem Synorackiego wyścigi motorowodne pojawiają się w mediach zbyt często w kontekście wypadków, choć to sport widowiskowy, ciekawy i emocjonujący dla kibiców.

“To jest sport dla całkiem normalnych ludzi. Są klasy młodzieżowe, które uczą od podstaw zachowania na wodzie i pracy przy sprzęcie. Są również klasy sportowe i wyścigowe – trochę trudniejsze. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Niestety, media zrobiły ze sportu motorowodnego niezwykle niebezpieczną dyscyplinę po wypadkach Waldemara Marszałka odmienianych przez wszystkie przypadki. Dość tej antyreklamy. Wypadki zdarzają się w niemal każdej dyscyplinie. To piękny sport i zasługuje na coś więcej niż na martyrologię” – dodał stanowczo.

Synoracki to najbardziej utytułowany polski motorowodniak. Aż 38-krotnie stanął na podium mistrzostw świata i Europy. On sam nie przywiązuje większej wagi do tych osiągnąć, medali też nie liczy.

“Te medale nie wiszą gdzieś w gablocie – są schowane w mojej pakamerze. Nie robię wystawki w domu ani +ołtarza+; na szafie stoją puchary, które… podobają się mojej żonie. Naprawdę nie żyję przeszłością, dla mnie istnieją teraźniejszość i przyszłość” – podsumował 72-letni sportowiec.

 

Źródło: PAP Autor: Marcin Pawlicki
Fot. fot. za YT/motorowodniacy

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij