Mieszkańcy jednego z niemieckich miasteczek są terroryzowani przez młodego uchodźcę z Somalii. Policja nic nie może z tym zrobić.
Mieszkańcy miejscowości Hardheim w Badenii-Wirtembergii żyją w ciągłym strachu. Boją się wychodzić na ulice czy wypuszczać dzieci na place zabaw. Winnym tego stanu rzeczy jest 25-letni uchodźca z Somalii, który od kilku miesięcy ich terroryzuje.
57-letnia Karin Gutmann powiedziała dziennikowi Bild, że spotkała go przypadkiem na ulicy 21 czerwca. Mężczyzna miał rzucić puszką w przejeżdżający samochód. Kiedy pokręciła głową, zaczął grozić, że ją zabije i rzucił się na nią z trzymaną w ręku patelnią. Kobiecie udało się uciec do samochodu, a dzień później poinformowała o tym incydencie policję, ale ta nie podjęła żadnych działań.
Emerytka Luise Ulmen powiedziała Bildowi, że uchodźca groził też dzieciom. Z tego powodu zabiera swoje wnuki na plac zabaw w sąsiedniej miejscowości. Pielęgniarka Beate Hahn powiedziała, że boi się wychodzić na zewnątrz. „Mężczyzna często stawał przed naszym domem, grożąc, że go spali i zabije całą naszą rodzinę” – powiedziała. Jej córka Jennifer dodała, że raz rzucił się na nią, obrzucił wulgaryzmami i próbował ją zaatakować, pomogli jej przypadkowi przechodnie.
Wszystkie skargi sa umarzane, bo Somalijczyka z Mogadiszu „na podstawie dochodzenia uznano za niepoczytalnego ze wzgl. na chorobę psychiczną” Prokurator: „To drobne przestępstwa, ale w swojej masie stanowią ogromne obciążenie dla ludności”
"Czy najpierw coś musi się wydarzyć?"
2/— Adam Gwiazda (@delestoile) September 11, 2023
Prokurator Mosbach Florian Sommer przyznał, że problem istnieje, a liczba ataków wzrosła. Powiedział Bildowi, że od maja otrzymają wielokrotnie skargi na uchodźcę, dotyczące głównie kradzieży, gróźb i uszkodzenia ciała. Przyznał, że chociaż są to drobne przestępstwa, to są bardzo uciążliwe dla mieszkańców. Stwierdził jednak, że dochodzenie w jego sprawie zostało umorzone, bo we wcześniejszym dochodzeniu wyszło na jaw, że jest chory psychicznie, i jako taki nie może odpowiadać przed sądem za swoje czyny.
Władze miasteczka również są świadome sytuacji. Bild dowiedział się, że wezwały już biegłego psychiatrę, który ustali, czy uchodźca stanowi zagrożenie dla społeczności. W takim wypadku zostanie umieszczony w szpitalu psychiatrycznym w Wiesloch. Do tego czasu policja ma zwiększyć liczbę patroli, aby zapobiegać jego przestępstwom.