W czwartek wieczorem służby ratunkowe dostały wezwanie do 10-latki, która zasłabła. Dziewczynka straciła przytomność w wannie, a następnie przez godzinę była reanimowana. Niestety starania rodziców i ratowników medycznych nie uratowały jej życia.
Do tragedii doszło w czwartek późnym wieczorem w Zabrzu. Po godzinie 22 służby otrzymały wezwanie do nieprzytomnej 10-latki. Rodzice dziewczynki mieli wątpliwości czy z ich córką, która właśnie bierze kąpiel, wszystko jest w porządku. Postanowili więc wejść do łazienki i zastali tam nieprzytomne dziecko leżące w wannie.
10-latka została wyciągnięta przez rodziców, którzy wezwali służby i rozpoczęli reanimację. Prowadzenie resuscytacji krążeniowo-oddechowej przejęli następnie przybyli na miejsce medycy i strażacy.
– O godzinie 22:11 otrzymaliśmy zgłoszenie o zasłabnięciu dziewczynki podczas kąpieli w wannie. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, rodzice już prowadzili reanimację, którą przejęło pogotowie ratunkowe – przekazał w rozmowie z „Faktem” mł. bryg. Wojciech Strugacz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu.
– Mimo godzinnej walki o jej życie, nie udało się dokonać cudu – dodał.
Na miejsce zdarzenia przybyli także strażacy, którzy stwierdzili obecność tlenku węgla w pomieszczeniu. Prawdopodobnie wydzielał się on z umieszczonego w łazience piecyka gazowego.
Mł. asp. Sebastian Bijok z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu powiedział w rozmowie z „Faktem”, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, spowodowanego zatruciem czadem. Jednocześnie zaapelował o montowanie w domach czujników czadu.
– Apelujemy, aby montować czujniki czadu, to niewiele kosztuje. Warto pomyśleć o takich urządzeniach, które nas w porę zaalarmują i mogą uratować życie. Należy też zadbać o wentylację, przeglądy kominów i drożność kratek wentylacyjnych – podkreślił przedstawiciel zabrzańskiej policji.