Na stoku w Krynicy-Zdroju doszło do tragicznego wypadku, w którym 14-letni narciarz wpadł na stalowe liny. Szpital poinformował, że chłopiec zmarł.
Zdarzenie miało miejsce w piątek 27 stycznia. Jedna z tras narciarskich była wyłączona z użytku i nieoświetlona, bo pracował na niej ratrak. Ok. 18 wjechały na nią trzy osoby. Stok w tym miejscu był wyjątkowo stromy, więc ratrak był stabilizowany stalowymi linami. Dwóch narciarzy je ominęło, ale 14-latek się z nimi zderzył.
Chłopiec był reanimowany na miejscu, po czym przewieziono go do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Jego rzecznik prasowa Katarzyna Pokorna-Hryniszyn poinformowała teraz Polsat News, że chłopca nie udało się uratować.
Okoliczności zdarzenia wyjaśniają policjanci, a śledztwo wszczęła prokuratura rejonowa w Muszynie. Jest prowadzone pod kątem bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.