Jeśli nie da się rządzić, bo prezydent Andrzej Duda będzie przeszkadzał i jeśli będą chcieli wcześniejszych wyborów, to je dostaną. Ale nie sądzę, by w PiS był entuzjazm do idei rozwiązania parlamentu i wcześniejszych wyborów – powiedział w czwartek w Brukseli premier Donald Tusk.
Tusk był pytany m.in. o to, czy podtrzymuje wtorkową wypowiedź o ewentualnym skróceniu kadencji Sejmu. “Prezydent decyzję podjął – podpisał budżet, więc z mojego punktu widzenia jako premiera nie ma większych problemów – mamy budżet, państwo będzie normalnie funkcjonowało” – odpowiedział premier.
Podkreślił, że nie chce kilka miesięcy po wygranych wyborach ponownie rozpoczynać “wielkiej kampanii”. “Mamy za dużo roboty” – dodał.
“Ja tylko bardzo wyraźnie chciałem podkreślić, bo tak jest naprawdę -jeśli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał i jeśli będą chcieli wcześniejszych wyborów, to je dostaną. Ale nie sądzę, żeby tam był jakiś entuzjazm po stronie PiS do idei rozwiązania parlamentu i wcześniejszych wyborów” – powiedział szef rządu. “Na koniec dnia – tak mi się wydaje – dadzą Polsce spokój z tymi dziwnymi pomysłami” – dodał.
“Natomiast martwi mnie to, że prezydent zapowiada de facto, że ma zamiar do końca swojej kadencji przeszkadzać” – powiedział Tusk. Według Tuska, Andrzej Duda “źle zaczął prezydenturę – od zdewastowania systemu prawa w Polsce i niestety źle kończy prezydenturę”.
Na wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk, pytany o ewentualne skierowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy budżetowej do TK, powiedział: “Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów”.
W środę Kancelaria Prezydenta przekazała, że Andrzej Duda podjął decyzję o podpisaniu m.in. ustawy budżetowej na 2024 r. i zdecydował o skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego. Duda wskazał na wątpliwości dotyczące uchwalenia ustawy bez możliwości udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Zgodnie z konstytucją Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli potrzebnych jest do tego 307 głosów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza też skrócenie kadencji Senatu. Projekt uchwały ws. skrócenia kadencji może złożyć: prezydium Sejmu, komisja sejmowa lub grupa 15 posłów.