Gwiazda “Klanu” brutalnie pobita przez własnego partnera. Sprawa trafiła do sądu Rozrywka

Gwiazda “Klanu” brutalnie pobita przez własnego partnera. Sprawa trafiła do sądu

Sylwia Wysocka, to aktorka, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Niezapomniana Lucynka z “Rozmów kontrolowanych” czy nauczycielka Marta z “Kolorów Kochania” w ostatnim czasie podbijała serca widzów, grając w najpopularniejszych polskich telenowelach – “Klanie”, “Plebanii”, “Samo życie” czy “Ojcu Mateuszu”.  61-latka świetnie się trzyma i do dziś cieszy się ogromną sympatią fanów. Choć ostatnie lata przyniosły jej szereg życiowych zakrętów.

Jak wyznała Wysocka w niedawnym wywiadzie, dwa lata temu przeżyła prawdziwą gehennę. Osoba, której ufała, jej życiowy partner Włodzimierz K., brutalnie ją pobił. Sprawa miała swój finał w sądzie i właśnie zapadł wyrok.

O tym, że sprawa jest poważna świadczy fakt, że Sylwia Wysocka po pobiciu z bardzo poważnymi obrażeniami trafiła do szpitalu. Sprawa została skierowana do sądu i jak się okazuje mężczyzna został skazany z art.157§ 1 k.k. – spowodowanie uszczerbku na zdrowiu powyżej 7 dni.

Sąd nakazał Włodzimierzowi K. miał zapłacić grzywnę w wysokości 20 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa i zwrócić koszty sądowe.

– Nie jestem w pełni usatysfakcjonowana wyrokiem. Prokuratura wnosiła o zgoła inną karę, bardziej restrykcyjną, ale ponieważ proces był niejawny, nie mogę zdradzić jaką. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że został uznany winnym – przyznaje w rozmowie z “Super Expressem” Wysocka.

Z wyroku nie był zadowolony także jej były partner, który złożył apelację.

– Ostatnią rozprawę mieliśmy pół roku temu i teraz ma być kolejna, ponieważ pan został uznany za winnego, ale jego obrońcy wnieśli apelację. W związku z tym – niestety ku mojemu zmartwieniu – muszę od początku wszystko na świeżo sobie przypominać – powiedziała Wysocka w rozmowie z portalem plotkarskim Jastrząb Post. – Traumatyczne dla mnie sprawy nie zostały rozwiązane i to się w dalszym ciągu będzie ciągnęło, ale ja się staram żyć normalnie. Zdecydowanie mi w tym pomogła praca oraz życzliwi ludzie wokół. Oczywiście – była odpowiednia selekcja, bo wiemy, że w naszym środowisku tzw. przyjaciół jest masa, ale później się okazało, że muszę ich zweryfikować – dodała aktorka.

Źródło: stefczyk.info/se.pl Autor:
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij