To właśnie przykład tego, czym kierują się niektóre polskie feministki. Na ustach mają frazesy o kobiecej solidarności i powołują się na ideały jedności, a gdy przychodzi co do czego kpią z innych kobiet tylko dlatego, że mają inne sympatie polityczne. Przykład? Żona Macieja Stuhra Katarzyna Błażejewska-Stuhr postanowiła wziąć na cel swoich żartów żonę bezprawnie uwięzionego Macieja Wąsika.
Przed kilkoma dniami Telewizja Republika przeprowadziła rozmowę z żonami obu zatrzymanych posłów – Kamińskiego i Wąsika. Oprócz tematów oczywistych w czasie takiej rozmowy, jak obawa o zdrowie małżonków panie odniosły się również do tego, jak wygląda ich codzienne życie.
– Ja się czuję, jakbym miała urządzać życie na nowo bez męża. My bardzo pielęgnujemy nasz dom i zarówno my, jak i nasze dzieci mamy się w nim czuć bezpiecznie. Nagle wyrwano mi mojego męża i ja nie wiem, czy mój mąż będzie tam dwa lata. Za to, że ścigał korupcję i jest niewinny. Zakładaliśmy z mężem, że mogą być różne sytuacje. Pomimo tego, że mąż starał się chronić mnie jako żonę, to myślałam, że nie odważą się na coś takiego. Jest posłem. Jeżeli odważyli się podnieść rękę na posła, to jest coś niewyobrażalnego – mówiła Barbara Kamińska.
W podobnych słowach wypowiadała się Roma Wąsik, która zwróciła uwagę, że nawet gros obowiązków, którymi dzielili się wspólnie teraz zostało wyłącznie w jej gestii i wielu rzeczy musi uczyć się na nowo.
– Nie spodziewałam się tego, że zastanę taką rzeczywistość. Jak ja wstałam rano, tak, jakby mi zabrali męża w takim dosłownym znaczeniu. Wszystko stoi, kubek z herbaty, kluczyki, które gdzieś rzucił. I takie prozaiczne rzeczy – jest za zimno, trzeba zrobić cieplej. Ale jak? To zawsze robił on. Wie Pani redaktor, ja dzisiaj jak do niego przyszłam, to się zapytałam, jak mam zwiększyć temperaturę na tym urządzeniu, żeby zrobiło się odrobinę cieplej. Wytłumaczył mi – mówiła Roma Wąsik.
Odważna postawa obu kobiet, które nie boją się z otwartą przyłbicą walczyć o wolność swoich mężów, jak można było się spodziewać, spotkała się atakami ze strony lewicowo-liberalnych mediów. Radio TOK.fm zaczęło prześwietlać obie panie, a nieoceniona “Gazeta Wyborcza” zaczęła zastanawiać się, czy Barbara Kamińska, która przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim w ogóle mogła pojawić się w telewizji i na Marszu Wolnych Polaków. To się nazywa wsparcie kobiecości, które tak deklaruje środowisko “Gazety Wyborczej”.
Do ataku na obie panie przyłączyli się celebryci. Anna Mucha, kpiąc z Romy zrobiła sobie zdjęcie z kluczykiem od kaloryfera z komentarzem, że “niezależne kobiety wiedzą, jak używać sprzętów domowych”.
O krok dalej posunęła się żona aktora Macieja Stuhra. W jednym ze swoich najnowszych postów na Instagramie zamieściła zdjęcie z kluczem nastawnym.
– Trochę politycznie, ale bardziej feministycznie i ludzko. Męża nie ma, zimno jest. Na szczęście mąż nie łamał prawa, więc jest w pracy, a nie w więzieniu. A co ważniejsze ja wiem, co zrobić i gdzie szukać pomocy kiedy jej potrzebuję. Awaria pieca składania mnie do tego, żeby o samodzielności kilka słów powiedzieć… osoby każdej płci powinny umieć gotować, gospodarować finansami, zarabiać pieniądze i robić rzeczy, które są niezbędne do codziennego funkcjonowania – napisała w swoim przydługim wywodzie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jakie to niezależne i feministyczne. Ciekawe, czy takich samych słów użyłaby w kontekście innych kobiet, które straciły mężów? Czy na tym polega jej wrażliwość? A co do łamania prawa, to na miejscu pani Stuhr bylibyśmy dużo bardziej wstrzemięźliwi w wygłaszaniu tego typu opinii. Czy to przypadkiem nie jej teść wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu?