Media ujawniły, że asystent lewicowego senatora nagrał seks-taśmę w pomieszczeniach Senatu. Wyleciał za to pracy, a teraz grozi pozwem.
Zdarzenie miało miejsce w USA. Prawicowy portal Daily Caller ujawnił, że do internetu trafiło nagranie, na którym dwóch mężczyzn uprawia seks. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie miejsce, w którym je nagrano – pokój 216 w tzw. budynku Harta, największym biurowcu należącym do amerykańskiego Senatu. Pokój ten odegrał ogromną rolę w historii USA. To właśnie w nim prowadziła przesłuchania komisja ds. ataku 11 września, a były szef FBI zeznawał w sprawie prezydenta Trumpa. Odbyło się w nim także przesłuchanie Sonii Sotomayor, która została pierwszą Latynoską w Sądzie Najwyższym.
Daily Caller ujawnił, że jednym z mężczyzn na tym nagraniu jest Aidan Maese-Czeropski, asystent wpływowego senatora Demokratów Bena Cardina, przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych. Jego biuro poinformowało, że został zwolniony za to z pracy, a w sprawie taśmy toczy się wewnętrzne śledztwo. Policja kapitolińska również potwierdziła, że bada tę sprawę.
Sam Maese-Czeropski opublikował na portalu społecznościowym LinkedIn oświadczenie. Nie odniósł się w nim wprost do tej taśmy, ale stwierdził, że przechodzi teraz przez trudny czas i jest prześladowany z powodów politycznych. „Podczas gdy niektóre moje działania w przeszłości pokazały kiepską ocenę sytuacji, kocham moją pracę i nigdy nie przyniósłbym wstydu mojemu miejscu pracy” – napisał. Zasugerował też, że będzie pozywał do sądu ludzi, którzy go o to oskarżają. Odniósł się także do oskarżeń, że miał krzyknąć „wolna Palestyna”, gdy kongresman żydowskiego pochodzenia Max Miller rozmawiał z dziennikarzem. Stwierdził, że nic takiego nie miało miejsca, a on sam nigdy nie spotkał Millera osobiście.