Tak Niemcy chronią przyrodę. Wycinają słynny las, by postawić tam wiatraki

Niemcy masowo wycinają słynny las Reinhardswald w północnej Hesji. Chcą postawić na jego miejscu gigantyczne wiatraki.

Reinhardswald rozsławili na świecie bracia Grimm. To właśnie w nim dzieje się akcja baśni „Jaś i Małgosia”. Niedługo jednak pozostanie tylko wspomnieniem. Niemiecki Bild poinformował, że do lasu wjechał ciężki sprzęt, a wycince podlegają nawet 200-letnie drzewa. Uciekają z niego także w panice zwierzęta, w tym rzadkie gatunki, jak ściśle chroniony ryś.

Niemcy wycinają te drzewa, bo chcą na ich miejscu postawić elektrownie wiatrowe. Okoliczni mieszkańcy protestują. „To skarbnica europejskich lasów. Specjalny zespół klasowy. Nie można tego poświęcić dla chciwej branży energetyki wiatrowej – powiedział Hermann-Josef Rappała, jeden z uczestników tych protestów. Sprawa nie wzbudziła zainteresowania eko-aktywistów z Greenpeace i innych podobnych organizacji.
Ironią losu jest to, że za tą wycinką stoją Zieloni. To polityk z tej partii, minister gospodarki Robert Habeck, stoi za dyrektywą, by Niemcy do 2035 roku zaspokajali potrzeby energetyczne tylko przy pomocy energii słonecznej i wiatrowej. Minister środowiska Hesji Priska Hinz, także z Zielonych, zdecydowała, że aby ten land sprostał temu wymogowi, nowe wiatraki staną na miejscach lasów. W rozmowie z Bildem przekonywała, że ta decyzja służy… ochronie lasów. „Energia wiatrowa przyczynia się do transformacji energetycznej i ochrony przyrody. Tylko w taki sposób możemy zachować lasy i ważne ekosystemy” – stwierdziła.
Przyjęta w 2023 roku niemiecka ustawa o OZE uznała, że turbiny wiatrowe służą bezpieczeństwu państwa i nadrzędnemu interesowi publicznemu. Jak zauważył Ottmar Barke, były przewodniczący Heskiego Sądu Administracyjnego, oznacza to, że inne ważne aspekty przy ich budowie, takie jak krajobraz czy ochrona przyrody i zwierząt, straciły na znaczeniu.