W Brukseli miał miejsce kolejny zamach terrorystyczny. Sprawca został zastrzelony przez policję.
Zdarzenie miało miejsce podczas meczu reprezentacji Szwecji z reprezentacją Belgii. Na Boulevard d’Ypres, ok. 5 km od stadionu, uzbrojony w karabin mężczyzna zszedł ze skutera i wyciągnął karabin. Następnie otworzył ogień.
Łącznie zamachowiec zabił dwie osoby i zranił trzecią. Belgijskie media informują, że zabici byli kibicami Szwecji, a ranny jest taksówkarzem. Na prośbę szwedzkich zawodników mecz przerwano po pierwszej połowie. Sprawca uciekł przed policją.
Minister sprawiedliwości Vincent Van Wuickenborne ujawnił, że o dokonanie tego zamachu podejrzewają 45-letniego imigranta z Tunezji. Mieszkał w Belgii od 2016 roku, a służby podejrzewały go o islamski ekstremizm. W 2019 roku wystąpił o azyl, ale jego wniosek odrzucili urzędnicy od imigracji w 2020, a on sam zniknął wtedy z oczu służbom. Van Wuickenborne przyznał, że po otrzymaniu informacji o jego ekstremizmie służby nic z nią nie zrobiły, bo miały wtedy zbyt wiele podobnych zgłoszeń.
Biuro prokuratora federalnego potwierdziło, że policja dokonała nalotu na jego ostatni znany adres, ale go nie znaleźli. Jego rzecznik ujawnił, że po zamachu mężczyzna opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym stwierdził, że zainspirowało go Państwo Islamskie.
Telewizja RTBF poinformowała, że policja znalazła go w mieście Cage aux Ours w pobliżu Brukseli. Nadal miał przy sobie broń. Biuro prokuratora federalnego informuje, że policjanci go zastrzelili.
To już kolejny zamach terrorystyczny w ostatnich dniach, po zamachu we francuskim Arras. Tam również sprawcą był imigrant, którego służby wcześniej podejrzewały o radykalizm. Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin nakazał wzmocnienie granicy z Belgią do czasu złapania sprawcy. Sama Belgia zwiększyła stopień zagrożenia terrorystycznego z 2 (przeciętny) na 3.