Izraelskie małżeństwo stawiło czoła atakowi Hamasu. Oddali życie za dzieci, zabijając wcześniej siedmiu terrorystów.
Zdarzenie miało miejsce w kibucu Kfar Aza, oddalonym o kilkaset metrów od granicy ze Strefą Gazy. Był to jeden z kibuców, jak w Izraelu nazywane są spółdzielnie rolnicze, który padł ofiarą ataku Hamasu. Terroryści wdarli się do tej osady w sobotę nad ranem. Od razu zaczęli mordować jej mieszkańców. Używali do tego broni palnej, granatów i noży.
Celem terrorystów padały całe rodziny. Na razie nie znamy dokładnej liczby ich ofiar. Izraelscy żołnierze, którzy odbili go w niedzielę, wciąż odnajdują kolejne zwłoki. Na chwilę obecną odnaleziono zwłoki ponad 70 osób. Generał Itai Weruw zdradził mediom, że było wśród nich ok. 40 dzieci, w tym noworodków. Niektórym z nich odcięto głowy.
W tym kibucu mieszkało też małżeństwo Berdycziwski, Adar i Itay. Oboje byli weteranami izraelskich sił zbrojnych IDF. Wychowywali wspólnie 10-miesięcznych bliźniaków. Mieli też w domu broń, co w Izraelu, z racji restrykcyjnego prawa, jest raczej żadkie.
Gdy terroryści wdarli się do ich kibucu, ukryli swoje dzieci w mammadzie. Tak w Izraelu nazywa się specjalne pokoje o wzmocnionych ścianach, które mogą służyć jako schrony. Wyposaża się je w grube ściany ze zbrojonego betonu i buduje tak, by były odporne na ataki bronią gazową i biologiczną. Zgodnie z prawem musi w nie być wyposażony każdy nowy dom.
Một câu chuyện thương tâm nhưng hùng tráng.
Adar và Itay Berdychivsky đều là sĩ quan quân đội Israel và họ giữ vũ khí ở nhà.
Khi bọn Hamas đến gần, 2 vợ chồng đã giấu cặp song sinh 10 tháng tuổi của họ trong một phòng an ninh được tăng cường bắt buộc..1/n pic.twitter.com/IVrv1jpnoz
— Alex Nguyễn (@Nguyen_Alex_83) October 10, 2023
Oleh Wyśniakow, konsul Izraela w zachodniej Ukrainie powiedział portalowi Ukraińska Prawda, że następnie małżeństwo sięgnęło po broń i zaczęło walczyć z Hamasem. Terroryści ich zamordowali, ale wcześniej dali radę zastrzelić siedmiu z nich. Oddali życie za dzieci, ale tak bardzo wystraszyli Hamas, że terroryści nie weszli ostatecznie do ich domu. Po 13 godzinach dotarli do niego członkowie ich rodziny, wujek i dziadek. Wcześniej walczyli w innej części tego kibucu. Dzieci żyły i są teraz pod ich opieką.