Sąd umorzył warunkowo postępowanie wobec 73-letniego myśliwego, który zastrzelił na polowaniu dwa łosie. Prokuratura nie zgadza się z tą decyzją.
Zdarzenie miało miejsce na zbiorowym polowaniu na jelenie i sarny, które miało miejsce w październiku zeszłego roku. Myśliwy tłumaczył przed sądem, że podczas trzech pierwszych pędzeń zwierzyny nie było żadnych łosi. Później jednak dwa łosie – klępa z łoszakiem – przebiegły przez drogę. Patrząc pod słońce, nie zauważył, że nie są to jelenie lub sarny. Mimo tego oddał dwa szybkie strzały, zabijając oba zwierzęta.
W poniedziałek sąd rejonowy w Zambrowie zdecydował się umorzyć warunkowo postępowanie karne na dwuletni okres próby. Myśliwy ma też zapłacić 5 tysięcy złotych świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd orzekł też przepadek broni, z której strzelał. Wojewoda podlaski chciał też, by oskarżony zapłacił finansowy ekwiwalent za zabicie zwierząt, na odstrzał których obowiązuje moratorium. Sąd uznał jednak, że nie spełniono w tym wypadku odpowiednich przesłanek do jego zasądzenia.
Wcześniej wniosek o warunkowe umorzenie postępowania złożyła prokuratura, zauważając, że myśliwy przyznał się do winy i był wcześniej niekarany. Po ponownej analizie dowodów uznała jednak, że sąd powinien rozpatrzyć tę sprawę w normalnym trybie. Chcieli dla niego 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Teraz poprosiła sąd o sporządzenie uzasadnienia na piśmie, co jest zapowiedzią apelacji. „Biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, będziemy dążyć do wydania wyroku skazującego. Uznałem, że warunkowe umorzenie postępowania karnego jest zbyt łagodnym orzeczeniem wobec myśliwego” – powiedział szef zambrowskiej prokuratury Marek Mioduszewski.