Ukraina w końcu dostała pociski rakietowe dalekiego zasięgu. Dostarczyła je Wielka Brytania.
Ukraina od dawna prosi zachód o pociski rakietowe dalekiego zasięgu, które umożliwiłyby jej rażenie celów leżących w głębi okupowanego terytorium. Szczególnie zależało im na pociskach ATACMS, które mają 300 km zasięgu i mogą być odpalane z wyrzutni HIMARS. Biały Dom nie chce jednak ich przekazać, tłumacząc to obawami, że Ukraińcy użyją ich do ataków na cele w Rosji, co mogłoby spowodować eskalację.
Brytyjczycy okazali się być odważniejsi. Telewizja CNN informuje, powołując się na źródła w rządzie, że przekazali Ukrainie pociski manewrujące Storm Shadow. Wcześniej, na lutowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium, premier Rishi Sunak wyznał, że rozważają taki ruch. „Musimy pomóc Ukrainie w osłonie ich miast przed rosyjskimi bombami i irańskimi dronami” – powiedział. Na początku miesiąca rząd w Londynie ogłosił też chęć zakupu pocisków dalekiego zasięgu dla Ukrainy, które będą miały od 100 do 300 km zasięgu i głowicę o wadze od 20 do 490 kg.
Storm Shadow to pocisk manewrujący opracowany w połowie lat dziewięćdziesiątych przez British Aerospace i francuski konglomerat Matra. Jego wersja eksportowa, którą najprawdopodobniej dostała Ukraina, ma zasięg 250 km – mniej niż ATACMS, ale zdecydowanie więcej, niż posiadane przez Kijów obecnie pociski. Pocisk ten jest odpalany z samolotów, ma niemal półtonową głowicę i jest niezwykle trudny do namierzenia i zestrzelenia, a także, dzięki naprowadzaniu przy pomocy GPS i podczerwieni, niezwykle precyzyjny.
CNN nie ujawniła, ile tych pocisków dostali Ukraińcy, i w jaki sposób będą je odpalać. Strona ukraińska miała obiecać, że nie będą ich używać do rażenia celi w głębi rosyjskiego terytorium. CNN zauważa, że brytyjski rząd wielokrotnie powtarzał, że anektowany w 2014 roku Krym nie jest częścią Rosji.