Wyszło na jaw, że Agnieszka Holland kręci film o nielegalnych imigrantach. Ma mieć premierę jeszcze przed wyborami.
Prace nad filmem, który zatytułowano Zielona Granica, były utrzymywane w tajemnicy, wszystkie osoby w nie zaangażowane podpisały klauzulę niejawności. Portal TVP Info informuje, że zdjęcia do niego są kręcone w podwarszawskich lasach, gdzie stanęła imitacja granicznych zasiek. Tempo jest błyskawiczne – dziennikarze ustalili, że zdjęcia zakończą się już w tym miesiącu, a równocześnie z nimi prowadzone są prace montażowe. Film będzie miał premierę najprawdopodobniej jeszcze w tym roku, przed wyborami.
Pamiętacie, jak ogrodzenie żyletkowe na granicy z Białorusią miało mordować sarny i jelenie? No więc teraz takie, jak na filmie rozciągnięto w lesie pod W-wą do filmu o uchodźcach pewnej znanej polskiej reżyserki. Tak głupie, że bym nie uwierzył, gdyby mi kolega nie podesłał 😎 pic.twitter.com/E7ZvjSYxo1
— Krzysztof W. Panek (@krzysztofwpanek) April 2, 2023
Żebyście nie myśleli, że jaja sobie robię z tymi zasiekami na uchodźców dla potrzeb filmu w podwarszawskim lesie, to kolejne nagranie. Podobno mają jakoś podnieść poziom okolicznych wód, bo na razie jest za płytko dla tego Ibrahima, który zimą płynął 6 dni w Bugu. pic.twitter.com/BDqdfLNTED
— Krzysztof W. Panek (@krzysztofwpanek) April 2, 2023
TVP Info opowiada, że film będzie opowiadał o nielegalnych imigrantach z Syrii i Afganistanu, strażnikach granicznych i mieszkańcach Podlasia. Scenariusz do niego miała napisać sama Holland, we współpracy ze swoją siostrzenicą Gabrielą Łazarkiewicz i Maciejem Pisiukiem. Na razie nie wiadomo, czy pojawi się w nim legendarny już Ibrahim, który przez sześć dni miał płynąć przygraniczną rzeką, czy też ciężarna Kongijka, którą nasi pogranicznicy mieli przerzucić przez przygraniczny płot. Nie wiadomo też, czy Holland pokaże ogromne ilości trupów w przygranicznych lasach, na które co chwilę natykają się aktywiści, lub zbiorowe groby, które odkryła Janina Ochojska. Przede wszystkim nie wiadomo jednak, czy wspomni o operacji Śluza – akcji białoruskich i rosyjskich służb, która polegała na destabilizacji Unii Europejskiej nielegalnymi imigrantami w przededniu wojny.
Wiadomo jednak, kto finansuje powstanie tego wiekopomnego dzieła. Film jest koprodukcją czesko-polsko-belgijsko-francuską. Sfinansował go głównie Czeski Państwowy Fundusz Kinematografii. Przeznaczył na niego aż 4 miliony koron (ok. 800 tys. złotych) – najwięcej z wszystkich korpodukcji z udziałem Czechów, które sfinansował w tym roku.