Wielu mężczyzn padło ofiarą push-upów. Zdaniem posła PO Artura Łąckiego zabrania ich prawo międzynarodowe.
Push-up to typ biustonoszu, którego krój i wyściółka podnoszą piersi i sprawiają, że wydają się większe. Pierwszy biustonosz tego typu powstał już w XIX wieku, ale prawdziwą popularność zawdzięczają kanadyjskiej firmie Canadian Lady Corset Company, która sprzedawała je pod marką Wonderbra. Trafiły na rynek w latach sześćdziesiątych, ale dopiero trzy dekady później stały się hitem w USA i w Wielkiej Brytanii.
Wielu mężczyzn uważa, że używanie przez kobiety takich biustonoszy to niedozwolone oszustwo. Poseł Łącki poszedł o krok dalej. „Cały czas uważamy, że tak zwane push-upy są nielegalne według prawa międzynarodowego” – powiedział w rozmowie z Adrianem Klarenbachem na antenie TVP Info.
🔥😂🤣🤣
„Push-upy na granicy są nielegalne” 😱🤣
Nie wiem kto to jest ale takich posłów specjalistów nam potrzeba😉#Minęła9 pic.twitter.com/iLyX19loNV
— AntyAnty (@AntyAnty77) November 2, 2022
Oczywiście posłowi nie chodziło o element damskiej bielizny. Z kontekstu rozmowy wynika, że odnosił się do tzw. pushbacków. Tak proimigracyjni aktywiści nazywają sytuację, w której straż graniczna zmusza nielegalnych imigrantów do powrotu na drugą stronę granicy, bez dania im możliwości ubiegania się o azyl – o co regularnie oskarżają polskie służby graniczne. Warto odnotować, że wpadka posła Łąckiego nie była pierwsza. W połowie października zeszłego roku, w szczycie kryzysu na granicy z Białorusią, szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski mówił, że przyjęta przez rząd ustawa o uchodźcach „pozwala na tak zwane push up”.