General Dynamics Land Systems (GDLS) pokazał w końcu swój nowy czołg, nazwany AbramsX. Po zakończeniu testów zastąpi obecne wersje słynnego czołgu.
Abrams wszedł na służbę w 1980 roku. Bojowo zadebiutował podczas Pustynnej Burzy, gdzie pokazał, że sowieckie T-72 nie są dla niego żadnym przeciwnikiem. Do legendy przeszła na przykład bitwa pod 73 Easting, gdzie 200-300 amerykańskich Abramsów i bojowych wozów piechoty Bradley zmierzyło się z 300-400 irackimi czołgami i pojazdami opancerzonymi. Zniszczyły 160 czołgów, 180 transporterów, 80 pojazdów kołowych i 12 baterii artyleryjskich, za cenę jednego zniszczonego Bradleya. Oprócz USA Abramsów używa Australia, Egipt, Irak, Kuwejt, Arabia Saudyjska, Maroko i Tajwan. Używa ich także Polska, która na razie dostała 7 czołgów do celów szkoleniowych, ale dostanie też 116 używanych w ramach pomocy wojskowej i zamówiła 250 sztuk w najnowszej wersji SEPv3.
GDLS pod koniec marca rozpoczęła opracowywanie nowej wersji, SEPv.4, która będzie miała lepsze celowniki, noktowizory i systemy ochrony. Od jakiegoś czasu chwalili się także zupełnie nowym czołgiem, który mimo zachowania – przynajmniej tymczasowo – nazwy Abrams, ma z nim niewiele wspólnego. AbramsX ma być czołgiem pośrednim między najnowszymi Abramsami, a całkiem nowym czołgiem w przyszłości. Wczoraj po raz pierwszy opublikowali nagranie z testów, na którym nową maszynę widać w pełnej krasie.
O nowym czołgu na razie nie wiadomo zbyt wiele, ale firma ujawniła, że będzie lżejszy od obecnych Abramsów, które w najnowszych wersjach ważą niecałe 70 ton. Ma to zwiększyć jego mobilność i ułatwić transport. Dodatkowo nie będzie już miał słynnej turbiny gazowej, zastąpi ją napęd hybrydowy. Ten nie tylko będzie bardziej przyjazny dla środowiska i pomoże walczyć z globalnym ociepleniem – na czym bardzo zależy Pentagonowi – ale także, w połączeniu z niższą wagą, pomoże naprawić największą wadę dotychczasowych Abramsów – zużycie paliwa. GDLS chwali się, że przy takim samym zasięgu ich nowy czołg spali o połowę mniej paliwa. Firma ujawniła też, że dzięki nowemu napędowi będzie mógł się poruszać niemal bezgłośnie gdy będzie tego wymagała sytuacja.
Rewolucja zaszła też w wieży. Ta w nowym Abramsie będzie bezzałogowa. Prawdopodobnie będzie wyposażona w nowe działo 120 mm, a także w zdalnie sterowane działko 30 mm Kongsberg Protector RS6 RSW. Portal Task&Purpose sugeruje też, że nowy czołg otrzyma jakiś wariant izraelskiego systemu ochrony aktywnej Trophy, który dostrzeżono już na istniejących Abramsach służących w Europie. Nowy czołg będzie miał też mniejszą załogę od obecnego, będzie też korzystał z funkcji sieciowych i AI.
Na razie nie wiadomo kiedy nowy czołg wejdzie do służby. Obecnie jest na etapie demonstratora technologii, więc mowa raczej o kilku latach a nie kilku miesiącach.