Były prezydent Bronisław Komorowski był gościem jednego z programów emitowanych na antenie radia RMF FM. W rozmowie z red. T. Terlikowskim zdradził, że jego zdaniem “Zełenski powinien usiąść do rozmów z Putinem” zamiast… “prężyć mięśnie”.
– Zełenski powinien usiąść do rozmów z Putinem. Rozumiem, że pręży mięśnie i dostosowuje się do tego, że Putin przegra wojnę. Ale nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu. Niedźwiedź jeszcze żyw i hasa w lesie – mówił Komorowski na antenie RMF FM.
– Jeszcze parę miesięcy temu o tym samym przywódcy prezydent Zełenski mówił, że jest z nim gotów rozmawiać – przypomniał Komorowski.
– Ja opowiadałbym się za gotowością rozmawiania o warunkach pokoju, w tym także bezpieczeństwa Ukrainy, nawet z Putinem – dodał były prezydent.
🎥Bronisław Komorowski w #RozmowaRMF: Zełeński powinien usiąść do rozmów z Putinem. Rozumiem, że pręży mięśnie i dostosowuje się do tego, że Putin przegra wojnę. Ale nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu. Niedźwiedź jeszcze żyw i hasa w lesie @RMF24pl pic.twitter.com/T0dwVAV3SW
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) October 5, 2022
Internautów oburzyły słowa prezydenta, krytykował je nawet nie ukrywający sympatii do opozycji Waldemar Kuczyński, w przeszłości członek Unii Demokratycznej, w latach 1990–1991 minister przekształceń własnościowych, który dziś jest komentatorem wydarzeń gospodarczych i politycznych m.in. w Tok FM i TVN24.
– To co najmniej niezręczna wypowiedź, by nie powiedzieć mocniej. Sugeruje, że brak rozmów wynika z decyzji Zelenskiego i jest objawem prężenia muskułów. Tymczasem każda taka inicjatywa ze strony Ukrainy byłaby sygnałem rozmów co najwyżej o w miarę honorowej kapitulacji Ukrainy – zauważył Kuczyński.
To co najmniej niezręczna wypowiedź, by nie powiedzieć mocniej. Sugeruje, że brak rozmów wynika z decyzji Zelenskiego i jest objawem prężenia muskułów. Tymczasem każda taka inicjatywa ze strony Ukrainy byłaby sygnałem rozmów co najwyżej o w miarę honorowej kapitulacji Ukrainy.
— Waldemar Kuczyński. (@PanWaldemar) October 5, 2022
Inni Internauci byli nieco mniej dyplomatyczni w swojej ocenie słów prezydenta i niemal jednomyślnie zasugerowali, że jego słowa w istocie niewiele się różnią od… przekazów płynących z rosyjskiej propagandy.