“Nuklearny pociąg” Putina. Czy mamy się czego obawiać? Publicystyka

“Nuklearny pociąg” Putina. Czy mamy się czego obawiać?

W światowych i polskich mediach pojawiły się alarmistyczne informacje, jakoby do granicy Ukrainy zmierzał rosyjski pociąg z bronią atomową. Czy jednak naprawdę mamy się czegoś obawiać?

Wszystko zaczęło się od artykułów w dwóch brytyjskich dziennikach – The Times i Daily Mail. Obydwa poinformowały, że na wykonanym w Rosji nagraniu, które opublikował na Telegramie prokremlowski kanał Rybar. Brytyjskie media poinformowały, że widoczne na nim pojazdy BPM-97 należą do 12. Głównego Dyrektoriatu rosyjskiego Ministerstwa Obrony (12 GUMO), którego zadaniem jest nadzór nad bronią atomową. Po tych publikacjach temat szeroko rozszedł się po światowych, w tym polskich mediach, które publikują artykuły, które często opatrzone są odpowiednio sensacyjnymi tytułami.

https://twitter.com/NovichokRossiya/status/1576458221019013120?s=20

Skąd to wiadomo? BPM-97, znany też jako Kamaz 43268 Strzał, to pojazd typu MRAP – o zwiększonej odporności na wybuchy min i improwizowanych materiałów wybuchowych. Zaprojektowano go dla rosyjskiej straży granicznej, ale używa go też m.in. gwardia narodowa, służba więzienna czy Federalna Służba Więzienna. Polski analityk Konrad Muzyka zauważył jednak, że te na filmie wyposażone są w zdalnie sterowaną wieżyczkę BM-30-D, znaną też jako Szprycha. Jej wersję przeznaczoną do instalacji na BPM-97 zaprezentowano dopiero w maju tego roku, a pierwsze seryjne egzemplarze tak wyposażonych pojazdów miały trafić właśnie do 12 GUMO. Transport ich pojazdów sugeruje, że ochraniają jadącą tym samym pociągiem bombę. „Jest również ten pojazd, który widzieliśmy w innych ruchach związanych z 12 GUMO. Połączmy te dwie informacje, dodajmy kontekst ostatnich atomowych gróźb Putina, i proszę” – napisał, zaznaczając na zdjęciu jedną z ciężarówek.

Nawet jeśli Muzyka ma rację, to oczywiście nie oznacza to, że ten pociąg zmierza na Ukrainę, aby Rosjanie użyli tam ładunku atomowego. On sam wyraźnie to zaznacza w kolejnym tweecie. „Czy to oznacza, że to wideo pokazuje przygotowania do użycia bomby atomowej? Nie. Są inne, bardziej prawdopodobne wyjaśnienia” – napisał wymieniając danie Zachodowi sygnału, że Roosja eskaluje konflikt, rutynowe ćwiczenia Strategicznych Sił Rakietowych, które mają miejsce zwykle jesienią czy też przygotowania do październikowych ćwiczeń sił nuklearnych Grom.

Szczerze mówiąc nie tylko jemy te scenariusze wydają się bardziej prawdopodobne, niż użycie broni atomowej na Ukrainie. Dla wszystkich jest bowiem jasne, że miałoby to bardzo poważne konsekwencje dla Rosji. USA wprawdzie nie podają publicznie, o jakich konsekwencjach mowa, ale wielokrotnie podkreśliły, że Rosjanie je doskonale znaną. Promowana przez część mediów teoria, jakoby Putin chciał dokonać nuklearnej demonstracji w pobliżu granicy, ale jeszcze na terytorium Rosji, jest za to całkowicie bezsensowna. Nie tylko złamałby tym obowiązujący od 1963 roku zakaz testów nuklearnych w atmosferze, narażając się tym samym na dalsze sankcje, ale także to Rosja musiałaby sobie potem radzić z większością skażenia.

Nie wszyscy analitycy są jednak przekonani, że na tym nagraniu widać „atomowy pociąg”. Amerykański ekspert od broni atomowej, profesor Jeffrey Lewis, zauważył, że informacje o tym, że 12 GUMO otrzyma Strzały z wieżyczkami BM-30-D są co najmniej mało wiarygodne, i nikt na zachodzie nie jest tego pewien. Patrząc na sytuację na froncie i ogromne straty, jakie Rosjanie ponoszą przez miny, nietrudno sobie wyobrazić, że teraz wysyłają tam wszystkie dostępne MRAPy. Mowa w końcu o państwie, które wysłało na front skonfiskowane cywilom wywrotki, którymi wożono tam żołnierzy, i czołgi T-62, które przestano produkować już w latach siedemdziesiątych.

https://twitter.com/InvestorHumbl/status/1577248927706800129?s=20&t=ka-uAo_B3X181M6maFI9Xg

Lewis zauważył też, że Rosja ma wyspecjalizowane wagony do przewozu broni atomowej, a na tym nagraniu ich nie widać. Zauważa też, że nawet gdyby były obecne, to wcale nie znaczyłoby to, że Putin planuje zdetonować bombę – jak zauważył, każde państwo, które posiada broń atomową, czasami przewozi ją z miejsca na miejsce.

„Tak naprawdę potrzebna byłaby analiza wzorów życia, która pokazałaby, że ten pociąg z tymi specjalnymi wagonami opuścił specyficzne miejsce i zmierza w miejsce, które jest niecodzienne. Jak na razie jedynym stwierdzeniem, jakie widzę, jest to, że ten pojazd opancerzony z tą wieżyczką jest unikalną sygnaturą 12 GUMO. Podsumowując, stwierdzenie, że to jest „konwój z bronią atomową” jest oparte o wyjątkowo słaby łańcuch wniosków, opartych o małą liczbę dowodów, w obliczu wielu innych możliwych – moim zdaniem bardziej możliwych – wytłumaczeń” – napisał.

Oczywiście nie oznacza to, że opinia Muzyki jest błędna. OSINT – wyciąganie wniosków wywiadowczych z ogólnodostępnych źródeł – to trudna, wymagająca ogromnej wiedzy sztuka. Analitycy często muszą opierać się na równie słabych poszlakach aby wyciągnąć ogólne wnioski, a to oznacza duże ryzyko, że dwie różne osoby wyciągną z tych samych informacji diametralnie różne wnioski. Taki już urok tej profesji – problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy ich praca jest prezentowana bez niezbędnego kontekstu przez żądne sensacji media. Bo, powiedzmy sobie szczerze – tytuł „Nuklearny pociąg Putina zbliża się do Ukrainy” kliknie się lepiej niż „W Rosji zauważono pojazdy z nowymi wieżyczkami”.

Źródło: Twitter Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij