Senator PO chce żeby kierowcy płacili więcej za posiadanie samochodu

Nikt tak nie troszczy się o kierowców, jak politycy Platformy Obywatelskiej. Kilka tygodni temu, jak jeden mąż głosowali w Parlamencie Europejskim za kształtem pakietu Fit 55, który w znacznym stopniu dotknie producentów samochodów i kierowców pojazdów osobowych, a teraz proponują, by posiadacze pojazdów więcej płacili za ich coroczny przegląd techniczny. Stosowny projekt złożył już senator Adam Szejnfeld.

– Zanosi się na proces upadków i bankructw Stacji Kontroli Pojazdów. Od 18 lat bowiem nie podniesiono ceny przeglądu technicznego, co powoduje, że zabija je drożyzna. W sprawie interwencję podjął senator Adam Szejnfeld – czytamy na profilu parlamentarzysty na Twitterze.

Nieczynne, do odwołania?….

Zanosi się na proces upadków i bankructw Stacji Kontroli Pojazdów. Od 18 lat bowiem nie podniesiono ceny przeglądu technicznego, co powoduje, że zabija je drożyzna. W sprawie interwencję podjął senator Adam Szejnfeld.

Więcej:https://t.co/AtpYt0j7OV pic.twitter.com/WBvnr3TXof

— Adam Szejnfeld (@szejnfeld) August 18, 2022

Swoją myśl, senator, czy raczej dyrektor jego biura parlamentarnego Kamila Łańska, która podpisała się pod postem, rozwija na Facebooku.

“Cena samego przeglądu natomiast stoi od prawie 20 lat w miejscu. Jest bez zmian i wynosi, na przykład dla samochodu osobowego 98 zł.” – czytamy.

Tyle tylko, że autorzy zapomnieli wspomnieć, że według danych Ministerstwa Cyfryzacji ponad 2,5 miliona samochodów w Polsce napędzanych jest gazem płynnym LPG, a w przypadku tych aut przegląd jest droższy i kosztuje już o 63 zł więcej. Droższy jest także przegląd samochodów ciężarowych. Pamiętajmy też, że z każdym rokiem samochodów na polskich drogach jest coraz więcej, a tym samym przybywa pojazdów, które są objęte obowiązkiem przeglądu technicznego. Nie zapominajmy też, że wiele stacji kontroli pojazdów, oprócz działalności kontrolnej świadczy też usługi mechaniczne czy wulkanizacyjne.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Do 2004 roku Stacje Kontroli Pojazdów były zarządzane przez jednostki administracyjne, na początku XXI wieku to się zmieniło, a działalność została urynkowiona. W chwili obecnej w Polsce jest ok 5 tys. takich stacji, które konkurują ze sobą o klienta. Czy w tym przypadku, według liberalnych przecież polityków PO, nie powinien decydować rynek?