Hollywoodzki aktor Kevin Spacey znów stanął przed londyńskim sądem. Nie przyznał się do stawianych mu zarzutów molestowania seksualnego.
Imponująca kariera Spaceya została przerwana w 2017 roku, kiedy aktor Anthony Rapp ujawnił, że na przyjęciu w 1986 roku Spacey, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, miał go podrywać w mocno seksualny sposób. Spacey miał wtedy 26 lat, a Rapp zaledwie 14. Aktor opowiedział o tym mediom już w 2001 roku, ale nazwisko Spaceya nie zostało wtedy opublikowane. We wrześniu 2020 zdecydował się podać go do sądu za napaść seksualną i molestowanie. Kilkunastu innych mężczyzn również go o to oskarżyło.
Brytyjski Guardian ujawnił, że zgłosiła się do niego pewna ilość mężczyzn związanych z Old Vic – londyńskim teatrem, którego kierownikiem w latach 2004-2015 był Spacey. Wkrótce potem trzech mężczyzn zdecydowało się wystąpić z oficjalnym oskarżeniem. Aktor usłyszał zarzuty czterech napaści seksualnych, których miał się dopuścić w latach 2005-2013 oraz nakłonienia osoby do seksu bez jej zgody.
Sprawę początkowo miał rozpatrywać sąd niższego szczebla, ale finalnie zdecydowano się na sąd koronny. Spacey na pierwszej rozprawie, miesiąc temu, wpłacił kaucję i odpowiada z wolnej stopy. Dwa dni temu zdecydowano z niejasnych powodów, że kolejne rozprawy zostaną przeniesione z Sądu Koronnego Southwark do Centralnego Sądu Kryminalnego w Londynie, słynnego Old Bailey.
Dzisiaj Spacey ponownie pojawił się przed sądem. Oświadczył, że jest niewinny wszystkich stawianych mu zarzutów. Przed sądem stanie ponownie 6 czerwca przyszłego roku, a jego rozprawa potrwa od trzech do czterech tygodni. Do tego czasu może opuszczać Wielką Brytanię – jego prawnicy przekonali sąd, że dotychczas współpracował z władzami, więc nie ma ryzyka, że ucieknie przed wyrokiem.