Mija rok od pamiętnych protestów lewicowych środowisk po zatrzymaniu Michał Sz. “Margot” ws. zdewastowania ciężarówki pro-life, a także ataku na jej kierowcę. Od tamtego czasu zarówno on, jak i jego grupa “Stop Bzdurom”, uzbierali blisko 300 tysięcy złotych. Teraz lewicowi aktywiści zapowiadają koniec działalności kolektywu.
Michał Sz., identyfikujący się jako kobieta o imieniu “Małgorzata”, w czerwcu ubiegłego roku zaatakował kierowcę ciężarówki pro-life, a także dopuścił się dewastacji pojazdu. Na podstawie nagrań z monitoringu stołecznej policji udało się ustalić tożsamość wandala, którego zatrzymano w sierpniu i postawiono wyżej wymienione zarzuty, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Cała akcja spotkała się z ogromnym sprzeciwem tęczowej społeczności, sądzącej wówczas, iż Michała Sz. zatrzymano za profanację warszawskich pomników przy użyciu flag LGBT. Lewicowi aktywiści urządzili masowe manifestacje na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, próbując uniemożliwić funkcjonariuszom policji przeprowadzenie czynności związanych z przewiezieniem “Margot” do aresztu. Demonstranci m.in. blokowali drogę, a nawet wchodzili na dachy radiowozów, aby utrudnić policjantom wykonywanie pracy.
Na fali popularności protestów postanowiła skorzystać anarchistyczna grupa “Stop Bzdurom”, do której przynależy Michał Sz., rozpoczynając internetowe zbiórki “na prawników” oraz na kontynuowanie swojej działalności. Kolektyw wsparło ponad 4600 osób, które łącznie wpłaciły 317 tysięcy złotych. Nie wiadomo jednak na co poszły przeznaczone środki – zarówno “Margot”, jak i jego znajomi, zbywali wszelkie pytania w tym zakresie, a nie raz mieli pretensje, że wpłacający domagali się wyjaśnień na co poszły ich pieniądze.
– Myślę, że nikt z queerowych dzieciaków nie żałuje nam wegańskiej picki (pizzy – red.) raz na jakiś czas. Apelujcie, przestaniemy jeść pickę, ale musicie to nam napisać. Osoby nam przychylne afirmują nas w całości i nie mówią, na co mamy wydać pieniądze – mówił “Margot” w rozmowie z Radiem Zet.
Teraz w rozmowie z oko.press członkowie tej grupy informują, iż wkrótce dojdzie do zakończenia jej działalności.
– Ten ostatni rok mocno uwięził mnie właśnie w takim świecie. Od pomocy całej aktywistycznej „rodziny” jestem uzależniona — prawnie i finansowo. Ale może pora spakować się w plecak i zamknąć za sobą ten rozdział – mówi “Margot”.
Aktywista twierdzi, że nigdy go nie interesowało, co myśli o nim świat, gdyż “kwestie LGBT nie podlegają dyskusji z heteronormatywną społecznością”, którą oskarża o szerzenie niechęci i pogardy. W jego opinii walka o widzialność w mediach była bardzo męcząca i wymagała większego nakładu pracy od działalności “którą chcieli wykonywać”. “Margot” twierdzi, że pracuje obecnie inaczej, dbając o zaplecze pomocowo-techniczne innych, feministycznych grup. W szczególności wspominając o tzw. pracownicach seksualnych.
-Jeśli mam być szczera to żałuję całego „Stop Bzdurom”. Żałuję, że wyszłyśmy na publiczne oczy. To było nam zupełnie niepotrzebne i zaprzepaściło wymiar walki. Mam fantazję, że dużo lepiej byłoby pozostać w cieniu i jako nikomu nieznane osoby robić partyzantkę – twierdzi aktywista.