25-letni mieszkaniec San Diego (Kalifornia) wszedł na wybieg dla słoni w lokalnym zoo. Jedno ze zwierząt ich zaatakowało.
Jak donosi telewizja Fox 5 San Diego 25-letni Jose Manuel Navarete razem ze swoją dwuletnią córką wszedł na wybieg dla słoni. Władze zoo uważają, że zrobił to celowo gdyż musiał w tym celu sforsować szereg barier oraz zignorować znaki zakazu wstępu. Lokalna policja ujawniła, że chciał sobie zrobić zdjęcie ze słoniami.
Mężczyzna najwyraźniej uważał, że ogromne i pokraczne roślinożerne zwierzęta są niegroźne. To oczywiście nieprawda – w Afryce regularnie zabijają ludzi. Słoń, który poczuje się zagrożony, zwykle szarżuje i tratuje źródło potencjalnego zagrożenia, co z racji jego masy zwykle kończy się dla człowieka ciężkimi obrażeniami lub śmiercią.
Niewiele brakło a taki los spotkałby nieodpowiedzialnego rodzica i jego dziecko. Świadkowie twierdzą, że od początku zarówno oni jak i jego żona prosili go aby opuścił wybieg. W pewnym momencie zauważyli, że jeden ze słoni zaczyna szarżę. Ostrzegli go i mężczyzna rzucił się do ucieczki. Dobiegł do bramy wybiegu, przerzucił przez nią córeczkę i sam w ostatniej chwili przeskoczył. Jakimś cudem ani oni ani słonie nie odnieśli żadnych obrażeń.
Ochrona zoo otrzymała zgłoszenie o incydencie ale kiedy dotarli na miejsce mężczyzna był już na zewnątrz i pocieszał zapłakane dziecko. To wróciło do domu z matką gdyż mężczyzna został zatrzymany i przekazany w ręce policji. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym, jego kaucję wyznaczono na 100 tysięcy dolarów. Jego proces zaplanowano na 30 marca, na pewno odpowie za znęcanie się nad dzieckiem ale niewykluczone są kolejne zarzuty.