W Polsce mamy już trzecią falę koronawirusa, to nie jest zjawisko, które nas czeka w przyszłości – powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Pytanie jest nie “czy”, tylko “jakiej skali” ta fala będzie – wyjaśnił.
Dopytywany, czy rząd ma szacunki, jak może wyglądać ta trzecia fala w najbliższym czasie, wyjaśnił, że rozwój pandemii warunkują dwa krytyczne czynniki w tej chwili, a najważniejszym jest kwestia rozprzestrzeniania się tzw. mutacji brytyjskiej. “Druga rzecz jest trochę mniej konkretna, bo to jest kwestia pewnej dyscypliny społecznej” – wskazał.
“Problem z dyscypliną społeczną jest taki, że ona nie jest tak jednoznacznie związana z jakimś konkretnym czynnikiem. Jej nie można przypisać np. do otworzenia galerii, nie można jej przypisać do otworzenia hoteli. Ona jest tak naprawdę powiązana ze wszystkim, z czym mamy do czynienia” – powiedział Niedzielski.
Minister zapytany, gdzie sytuacja jest najbardziej niepokojąca, zaznaczył, że sytuacje są różne. Jego zdaniem ciekawym przykładem jest województwo warmińsko-mazurskie, gdzie można powiedzieć o spóźnionej drugiej fali. “To jest województwo, które bardzo niedawno zaczęło mieć duże przyrosty, a wcześniej takich przyrostów nie miało” – powiedział. Na drugiej skali tego problemu, jak mówił, jest województwo podkarpackie, które drugą falę przeszło stosunkowo wcześnie. “Potem był regres i sytuacja ustabilizowana, a teraz znowu mamy tę prawdziwą trzecią falę” – dodał.
“Można w tym ujęciu regionalnym nawet widzieć paradoks, że w północnej części kraju mamy jeszcze te resztki drugiej fali, a na południu zaczyna się już trzecia fala w takiej dużej skali” – ocenił Niedzielski.