Gowin chciał startować z list PSL? Zaskakująca wypowiedź posła Zjednoczonej Prawicy

Od kilku dni trwa ostry spór w Porozumieniu pomiędzy Jarosławem Gowinem i jego zwolennikami, a Adamem Bielanem oraz kilkoma innymi politykami ugrupowania, którzy uważają, iż wicepremier przestał pełnić funkcję przewodniczącego partii. Jednym z nich jest Kamil Bortniczuk, który w rozmowie z “Wirtualną Polską” powiedział, że w kwietniu zeszłego roku Gowin proponował mu wspólny start z list PSL-u.

Poseł został niedawno wykluczony z Porozumienia, a pomiędzy nim oraz liderem partii narósł ostry spór. W programie “Tłit” emitowanym przez “WP” został zapytany o to, czy wyobraża sobie wspólny start Gowina z opozycją w kolejnych wyborach. Polityk bez wahania stwierdził, że tak.

–Wyobrażam sobie. Ja nawet dostałem taką propozycję wiosną od Jarosława Gowina – konkretny okręg, konkretne miejsce na liście wspólnej z PSL, jeśli doszłoby do wcześniejszych wyborów parlamentarnych – powiedział Bortniczuk.

Co ciekawe doniesienia o rozmowach z PSL-em potwierdził rzecznik ludowców Miłosz Motyka. Choć polityk przyznał, iż nie doszło do tzw. “twardych rozmów”, to jednak był prowadzony dialog z wicepremierem, aby zaczął współpracować z opozycją.

Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia jednak rzecznik Porozumienia Magdalena Sroka. Jej zdaniem jedyne rozmowy, jakie toczyły się pomiędzy wicepremierem, a opozycją na wiosnę zeszłego roku, to te, które ujrzały światło dziennie. Zapewniła też, że wiedzieli o nich zarówno Mateusz Morawiecki, jak i Jarosław Kaczyński.

– Ja też jestem jednym z bliskich współpracowników Jarosława Gowina i w tej sytuacji musiałabym startować z Gdańska, czyli okręgu, w którym PSL nigdy nie wziął mandatu. To co mówią, to nieprawda. Niektórzy panowie wydaleni z partii Porozumienie wymyślają kolejne kłamstwa. Mnie zastanawia, dlaczego grają na destabilizację większości – powiedziała Sroka.