Administracja Bidena poprosi prokuratorów federalnych nominowanych przez Trumpa o złożenie rezygnacji. Zrobią jednak wyjątek.
Jak donosi telewizja Fox News prokuratorzy federalni nominowani przez Trumpa już od dzisiaj zaczną dostawać prośby o złożenie rezygnacji. Prośba to w tym wypadku pewien eufemizm – prokuratorzy podlegają pod departament sprawiedliwości, a ten podlega pod prezydenta. Jeśli więc któryś nie złoży rezygnacji dobrowolnie, to zostanie odwołany ze stanowiska. Cały proces zapewne potrwa kilka tygodni.
W samym tym procesie nie ma nic niezwykłego. Każdy prokurator federalny wie, że jego kariera na tym stanowisku jest ściśle powiązana z tym, kto jest lokatorem Białego Domu i może je stracić przy zmianie władzy, zwłaszcza jak nowy prezydent jest z drugiej partii. Tak samo jak teraz Biden Donald Trump poprosił o złożenie rezygnacji prokuratorów nominowanych przez Obamę.
W wypadku Bidena sytuacja jest jednak inna. Jeden z nominowanych przez Trumpa prokuratorów, David Weiss z prokuratury w Delaware, prowadzi postępowanie w które zamieszany jest jego syn Hunter. Dokładne szczegóły tego śledztwa nie są znane, ale nieoficjalnie wiadomo, że śledczy z FBI badają jego podejrzane interesy z chińskimi firmami. W śledztwie biorą również udział pracownicy IRS czyli amerykańskiego urzędu skarbowego, którzy podejrzewają, że Biden junior oszukiwał na podatkach. Kontrwywiad miał również mieć wątpliwości co do niektórych Chińczyków, którzy z nim współpracowali. Wysoko postawiony urzędnik Departamentu Sprawiedliwości powiedział anonimowo telewizji Fox News, że Weiss nie straci stanowiska.
Ten sam urzędnik ujawnił jednak, że prokurator okręgowy z Connecticut John Durnam złoży rezygnację. Durham bada od jakiegoś czasu sprawę tzw. Obamagate czyli oskarżeń o to, że służby specjalne w kolicy wyborów 2016 wiedziały, że oskarżenia Trumpa o współpracę z Kremlem nie mają podstaw, ale wykorzystały je jako pretekst do szpiegowania ludzi Trumpa. W jego wypadku nie będzie to jednak miało znaczenia gdyż William Barr przed wyborami wyznaczył go na stanowisko specjalnego śledczego celem zbadania tej sprawy. Da mu to szersze uprawnienia niż miałby jako prokurator a jego odwołanie przez Bidena, chociaż w teorii możliwe, będzie bardzo trudne. W praktyce o ile Durham nie popełni jakiegoś przestępstwa w trakcie dochodzenia, to nie musi się martwić o to, że Biden je przedwcześnie zakończy.