Od kilku dni trwa zmasowany atak tzw. BigTechu, a więc największych korporacji informatycznych, na Donalda Trumpa, który cenzurowany jest we wszelkich serwisach społecznościowych. Coraz większe trudności napotykają także zwolennicy amerykańskiego prezydenta, którzy są nawet… wyrzucani z samolotów za popieranie kandydata Republikanów.
Konto Donalda Trumpa zostało skasowane przez władze Twittera, a na kilku innych portalach społecznościowych jak Facebook czy Instagram zablokowane na kilka tygodni. Cenzura prezydenta Stanów Zjednoczonych w sieci trwa w najlepsze od momentu zamieszek w Kapitolu, które sam Trump oficjalnie potępił, a nawet prosił swoich zwolenników o rozejście się oraz powstrzymywanie się od przemocy. Z jakiegoś jednak powodu uznano, iż polityk miał osobiście podżegać swoich sympatyków do awantury, która miała miejsce kilka dni temu w gmachu amerykańskiego Kongresu.
Tzw. BigTech, czyli największe ponadnarodowe korporacje, w skład którego wchodzą Apple, Google, Facebook i Amazon, postanowiły wypowiedzieć wojnę nie tylko Donaldowi Trumpowi, ale także jego zwolennikom. Ze sklepów Google Play oraz Apple Store zablokowano dostęp do aplikacji Parler, stanowiącą prawicową alternatywę dla Twittera, która stała się bardzo popularna wśród zwolenników prezydenta USA. Na podobny krok w ostatnim czasie zdecydowało się również przedsiębiorstwo Bezosa. Władze wszystkich trzech firm zarzucają Parlerowi “szerzenie mowy nienawiści” twierdząc, że odblokują możliwość pobierania aplikacji dopiero wtedy, gdy przyjmie ona takie same standardy jak Facebook i Twitter.
Jak się jednak okazuje ofensywa wymierzona w elektorat Trumpa to nie tylko domena BigTechu i największych social mediów. Na Twitterze sporą popularność uzyskał wpis, zgodnie z którym jedna z amerykańskich linii lotniczych, Delta Airlines, miała wyrzucić pasażerów z samolotu tylko dlatego, iż w prywatnej rozmowie pomiędzy sobą wyrażali swoje poparcie dla prezydenta Stanów Zjednoczonych.
NEW: @Delta Airlines removes Trump supporters from aircraft after having a private conversation about their support of President Trump. pic.twitter.com/dY1Q0ZHeuf
— Katie Daviscourt 📸 (@KatieDaviscourt) January 9, 2021
Pod postem pojawiło się kilka komentarzy, w których internauci pochwalili decyzję pracowników Delty twierdząc, że “mieli do tego prawo, bo to ich prywatna firma i mogą robić co chcą”. Jednak zdecydowana większość osób była przeciwna tego typu praktykom. Niektórzy stwierdzili nawet, że dożyliśmy czasów segregacji ludzi ze względu na poglądy.