Roman G. miał być nieprzytomny kiedy prokurator odczytywała mu zarzuty. Prokuratura twierdzi, że symulował.
Były wicepremier i lider Młodzieży Wszechpolskiej został zatrzymany przez CBA. Oskarżono go o to, że wraz z innymi aresztowanymi osobami, w tym słynnym biznesmenem Ryszardem K., wyprowadzili i przywłaszczyli sobie 92 miliony złotych z spółki deweloperskiej. Miało się to stać w latach 2010-2014.
Kiedy CBA prowadziło przeszukanie w jego domu G. miał zemdleć. Przewieziono go do szpitala. Os tego momentu relacje o jego stanie zdrowia są sprzeczne. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn zapewnił jeszcze w czwartek, że jego stan jest dobry. Jego żona Barbara natomiast poinformowała, że jest w poważnym stanie. Podobnie stwierdził jego pełnomocnik Jakub Wende, który stwierdził, że przez cały dzień odzyskiwał przytomność na krótkie, kilkunasto-kilkudziesięciosekundowe chwile. Wende oskarżył prowadzącą tą sprawę prokuraturę okręgową, że oparli się na opinii biegłych lekarzy którzy nawet go nie przebadali. Stwierdził także, że G. był nieprzytomny w trakcie odczytywania mu zarzutów.
Wczoraj wieczorem prokuratura odpowiedziała na te zarzuty. Stwierdzili, że rozpoczęli czynności procesowe po zapoznaniu się z opinią biegłych lekarzy, specjalistów od kardiologii, neurologii i medycyny sądowej. Przed wydaniem zgody przeprowadzono pełną diagnostykę lekarską w której G. uczestniczył, odpowiadając na pytania i spełniając polecenia lekarzy.
Zdaniem prokuratury G. symulował. „Całokształt okoliczności wskazuje, że zachowanie Romana G. miało uniemożliwić przeprowadzenie z nim czynności co potwierdza fakt, że po wyjściu prokuratora powrócił do poprzedniej aktywności. Rozmawiał później m.in. z Zastępcą Rzecznika Praw Obywatelskich, która następnie cytowała fragmenty rozmowy z zatrzymanym” – napisali w oświadczeniu – „Z prokuratorskiej praktyki wynika, że czasami tak zachowują się osoby podejrzane, próbujące w ten sposób, uniknąć wykonania czynności procesowych z ich udziałem”.
“Wchodzi zastępca Adama Bodnara – Roman Giertych przytomny, wchodzi obrońca, nadal przytomny. Wchodzi prokurator – Roman Giertych traci świadomość.”-skomentował na Twitterze sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Maciej Wąsik – „Nie z nami te numery”.
G. i innym zatrzymanym 15 października grozi do 10 lat więzienia.