Najnowsze wiadomości z kraju

Dulkiewicz nie chciała przeprosić za skandaliczną wypowiedź w niemieckich mediach. “Czasem wolę użyć mocniejszych słów”

– Czasem wolę użyć mocniejszych słów i bić na alarm, ku przestrodze. Dziś faktem jest to, że nie mamy niezależnego sądownictwa, niezależnej prokuratury – mówiła Aleksandra Dulkiewicz na antenie Radia Gdańsk. Prezydent Gdańska nie chciała przeprosić za słowa z reportażu wyemitowanego na antenie niemieckiej rozgłośni Deutschlandfunk, gdzie oceniła, że wolność w Polsce “jest zabierana po kawałku, a tak było przecież w III Rzeszy”; powiedziała też, że jej mama często ostatnio płacze mówiąc, że obecnie jest “gorzej niż za komuny”.

Prezydent miała problem z odpowiedziami na pytania redaktora Radia Gdańsk, nie chciała odnosić się do słów wyemitowanych dla niemieckiej rozgłośni. Mówiła jedynie, że czasami woli “użyć mocniejszych słów i bić na alarm, ku przestrodze, zwłaszcza w takim mieście jak Gdańsk – dotkniętym historią tą najstarszą i najnowszą ze stycznia 2019 roku – aby potem nie mówić, że historia nas uczy, tylko niczego się z niej nie nauczyliśmy”.

Pytana, czy nie uważa, że porównanie sytuacji w Polsce, z tą, która panowała w III Rzeszy, było nie na miejscu, Dulkiewicz powtórzyła, że “użycie mocniejszych słów i opisanie pewnego mechanizmu powinno działać ku przestrodze”. “Uczmy się historii – tej starszej i najnowszej po to, żebyśmy później nie żałowali. Dziś faktem jest to, że nie mamy niezależnego sądownictwa, niezależnej prokuratury” – dodała.

Dopytywana, czy nie uważa, że powinna przeprosić za swoje słowa, Dulkiewicz odparła, że “lepiej jest bić na alarm przed, niż po”.

Odniosła się też do obecnej sytuacji w mieście związanej z epidemią koronawirusa. Zwróciła uwagę, że najprawdopodobniej od najbliższej soboty Gdańsk znajdzie się w tzw. strefie czerwonej.

“Spowoduje to zasadniczy kłopot m.in. z komunikacją publiczną. Będziemy mogli zapełnić jedynie 30 proc. miejsc w pojazdach, a pamiętajmy, że szkoły, sklepy, zakłady pracy funkcjonują normalnie. Jesteśmy skazani na siebie. W rozmowach, które mamy co tydzień z wojewodą dotyczących przygotowania do stanu epidemiologicznego, wychodzi na to, że wszystko jest postawione na głowie. Chciałabym, żeby polski rząd i przedstawiciel polskiego rządu w terenie zaproponował jakieś rozwiązania – żeby może zakłady pracy funkcjonowały rotacyjnie, a praca szkół została przeorganizowana. To mogłoby rozładować szczyt komunikacyjny” – powiedziała.

Niestety, w kontekście kłopotów z komunikacją publiczną, nie dopytano prezydent Gdańska o to, kto odpowiada za fiasko projektu roweru miejskiego Mevo, który mógłby pomóc mieszkańcom w czasie pandemii. Projekt, który opiewał na kwotę 40 mln zł, upadł, a winnych nigdy nie wskazano. Co więcej, Michał Glaser, dyrektor odpowiedzialnego za wdrożenie MEVO tzw. “Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot” otrzymał z rąk Marszałka Pomorskiego nagrodę za… “uruchomienie roweru miejskiego MEVO” i cały czas sprawuje swoją funkcję.

Prezydent Gdańska nie została także zapytana o profanowanie symboli katolickich, które regularnie pojawiają się na wspieranych przez Aleksandrę Dulkiewicz paradach równości. Nie miała także okazji odnieść się do informacji, które pojawiły się m. in. na portalu niezależna.pl, gdzie mogliśmy przeczytać, że prezydent Gdańska była jedną z osób, które poręczyły za Sławomira Nowaka.

Źródło: Stefczyk.info Autor: red.
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij