Aktywiści LGBT znowu próbowali zdewastować antypedofilską furgonetkę Fundacji Pro Prawo do Życia. Kierowca użył gazu w samoobronie.
Furgonetki fundacji jeżdżą po polskich miastach i informują o związkach pedofilii z LGBT. Przez lewicę są często oskarżane o sianie homofobii i nawoływanie do nienawiści. „Przekazujemy (…) tylko fakty. Pokazujemy i ostrzegamy ich przed edukacją seksualną na podstawie doświadczeń z innych krajów. Informujemy o przypadkach osób, które miały konflikt z prawem, dopuściły się pedofilii. Mówimy o osobach homoseksualnych, które dopuściły się takich aktów” – skomentował te zarzuty koordynator akcji Marek Wąsowski.
Według oświadczenia Fundacji ich furgonetka została zaatakowana wczoraj na ulicach Gdańska. Jeden z aktywistów miał zablokować jej przejazd a dwójka kolejnych zaczęła niszczyć plandekę. Kierowca psiknął jednej z aktywistek gazem pieprzowym w twarz, co sprawiło, że uciekli. Niedługo potem został zablokowany przez kolejną, tym razem znacznie większą grupę aktywistów LGBT, konieczne okazało się wezwanie policji.
https://twitter.com/Prawo_do_zycia/status/1309493366737047557?s=20
Sama aktywistka twierdzi, że to on ją zaatakował. Zrobiła sobie obdukcję lekarską. Ok. godziny 18 zgłosiła się do komisariatu policji we Wrzeszczu, gdzie przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Policjanci na razie analizują dowody.
Furgonetki Fundacji regularnie padają celem ataków aktywistów LGBT. Najgłośniejszy miał miejsce w Warszawie pod koniec czerwca, gdzie aktywiści nie tylko zdewastowali furgonetkę ale także pobili jej kierowcę. O to pobicie prokuratura oskarżyła Michała Sz., ps. Margot.