Wrócą warsztaty dla dzieci prowadzone przez transseksualistów? Szokujące zachowanie trójmiejskich mediów Najnowsze wiadomości z kraju

Wrócą warsztaty dla dzieci prowadzone przez transseksualistów? Szokujące zachowanie trójmiejskich mediów

Miasto Gdynia wycofało się z kontrowersyjnych pomysłów organizowania “warsztatów” dla dzieci, które miały być prowadzone przez lewicowych aktywistów i transseksualistów z fundacji “Trans-Fuzja” na festiwalu “Miasto Słowa”. Kiedy opisaliśmy tę sprawę, z patronatu nad festiwalem zrezygnowało Radio Gdańsk, a organizatorzy poinformowali, ze “warsztaty” będą dostępne tylko dla osób dorosłych. Niestety, wiele wskazuje na to, że to nie koniec tej bulwersującej sprawy.

Jak pisze w mediach społecznościowych Natalia Gromow, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni, która wcześniej chciała organizować “warsztaty” prowadzone przez transseksualistów dla dzieci: “To dopiero początek rozmowy”. Lokalne media niestety nabrały w tej sprawie wody w usta, a w obronę tęczowego festiwalu włączyła się, jak nietrudno było przewidzieć, Gazeta Wyborcza.

Pomysł organizacji “warsztatów”, w których transseksualni “edukatorzy” mieli dzielić się swoimi doświadczeniami z dziećmi, miał być jedną z atrakcji festiwalu “Miasto Słowa”, który towarzyszy wręczeniu “Nagrody Literackiej Gdynia”. Jedną z instytucji, która współorganizowała festiwal jest Biblioteka Gdynia, której dyrektor zapowiedziała w mediach społecznościowych, że ograniczenie aktualnych “warsztatów” dla osób dorosłych nie oznacza, że “do tematu nie wrócimy”:

– Jako dyrektorka Biblioteki Gdynia staram się, żeby instytucja, którą kieruję była otwarta, tolerancyjna i dawała poczucie bezpieczeństwa oraz możliwość bycia u siebie. Nie tylko ja ale cały nasz zespół. To była bardzo przykra i trudna decyzja bo zabrakło właśnie poczucia bezpieczeństwa. Dlatego ograniczyliśmy wydarzenie do osób dorosłych. To nie znaczy, że do tematu nie wrócimy. To dopiero początek rozmowy – czytamy na Facebooku.

Jak miałyby wyglądać warsztaty, które aktywiści zamierzali prowadzić dla dzieci? Jak przebiegałaby impreza, którą swoim patronatem objęło pierwotnie Radio Gdańsk, a którą finansuje z miejskich pieniędzy prezydent nadmorskiego miasta Wojciech Szczurek? Przypomnijmy, według zapowiedzi organizatorów, gdyńskie “warsztaty” miały być dyskusją o książce “Mam na imię JAZZ”, która opowiada historię transpłciowego dziecka. Bohaterką publikacji jest Jazz Jennings, amerykańska transseksualistka, jedna z najmłodszych znanych osób transpłciowych, będąca dziś prawdziwą ikoną tęczowej rewolucji.

Niestety, Gdynia nie jest jedynym polskim miastem, w którym widać ogromną aktywność środowisk LGBT w kwestii “edukowania” dzieci i młodych ludzi za miejskie pieniądze. O podobnych pomysłach wiadomo z Warszawy, Gdańska, a niedawno także z Poznania, gdzie grupa aktywistów LGBT Stonewall otrzymała dofinansowanie od władz miasta na prowadzenie zajęć i warsztatów w szkołach.

– Rok szkolny jeszcze się nie zaczął a edukatorzy LGBT już szokują treścią prowadzonej przez siebie edukacji seksualnej. „Jak zrobić lewatywę przed seksem analnym?” – to tytuł jednego z videoporadników, który niedawno opublikowali edukatorzy seksualni z grupy Stonewall – alarmuje Fundacja “Prawo do życia”.

Fundacja “PDŻ” przypomina, że dwa miesiące temu założyciel grupy Stonewall Arkadiusz Kluk udzielił wywiadu, w którym publicznie stwierdził, że “w jego środowisku powszechny jest seks grupowy pod wpływem alkoholu i narkotyków. On sam z kolei czerpie satysfakcję z rozbierania się za pieniądze i pokazywania innym zdjęć swoich genitaliów“.

Niestety, szokujące pomysły włodarzy miast, którzy chcą organizować tego typu edukację dla dzieci to tylko jedna strona tęczowego medalu.

Kolejną jest całkowita bierność mediów, które zupełnie nie dostrzegają sprawy i problemu. Gdyński tęczowy festiwal przechodzi niemal zupełnie bez echa w lokalnych tytułach. O kontrowersyjnych kwestiach z oczywistych powodów nie piszą media lewicowo liberalne, ale głosu nie zabiera nawet publiczna trójmiejska rozgłośnia Radio Gdańsk.

Dlaczego dziennikarze obawiają się zajmować tematami niekorzystnymi dla władz miasta? Dlaczego nie alarmują, kiedy publiczne pieniądze wydawane są na “warsztaty”, które dla dzieci mają prowadzić transseksualiści? Czyżby byli zastraszani przez lokalne władze? A może lobbing środowisk LGBT jest tak silny, że niektórych tematów nie wolno podejmować?

Trudno odpowiedzieć na te pytania, ale my obiecujemy naszym czytelnikom jedno. Nas się nie da zastraszyć.

 

Źródło: Stefczyk.info Autor: red
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij