Trudno o bardziej wymowną ocenę działań Donalda Tuska. Nawet jedna z najważniejszych gazet w Niemczech, dziennik “Die Welt”, przyznaje, że Tusk wspiera przede wszystkim ich państwo.
– O Tusku, politycznym sponsorze Trzaskowskiego, tytuł w niemieckim dzienniku Die Welt: „Jest Polakiem, ale gra dla niemieckiej drużyny” – napisał na Twitterze europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski, cytując niemiecki dziennik.
O Tusku, politycznym sponsorze Trzaskowskiego, tytuł w niemieckim dzienniku Die Welt: „Jest Polakiem,
ale gra dla niemieckiej drużyny” ⬇️ https://t.co/clhhVRLotS— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) July 2, 2020
Choć artykuł został opublikowany 3 lata temu, kiedy Donald Tusk był jeszcze “prezydentem Europy”, jak zwykli określać go jego pochlebcy, to tezę postawioną w tytule udowadniał wiele razy. I wcześniej i później.
Nie dziwi zatem fakt, że dzisiaj nawet we władzach PO nie bardzo wiedzą, co zrobić ze swoim niedawnym przewodniczącym. Jak donoszą media, były premier został odcięty od kampanii Rafała Trzaskowskiego, bo jego wizerunek mógłby zaszkodzić kandydatowi opozycji.
Jak podaje portal dzorzeczy.pl “w PO ma istnieć przeświadczenie, że gdyby Donald Tusk chciał się zaangażować w kampanię kandydata KO Rafała Trzaskowskiego mógłby mu tym właśnie “bagażem” zaszkodzić”. Chodzi oczywiście nie tylko o wyraźnie proniemiecką orientację, ale także o cały “dorobek” rządów koalicji PO-PSL. Dlatego dziś Trzaskowski próbuje się odciąć od dawnych patronów, choć chyba mało kto daje się już na to nabrać