Lewicowe szaleństwo w USA postępuje. Jedna z bostońskich uczelni, Konserwatorium Berklee, przeprosiła za to, że pozwoliła pilnującym protestów policjantom na korzystanie z toalet.
Kiedy w Bostonie wybuchły protesty po śmierci czarnoskórego przestępcy George’a Floyda z rąk policji, które tradycyjnie szybko zmieniły się w zamieszki, pilnujący porządku na skrzyżowaniu Massachusetts Avenue i Boylston Street korzystali z toalet w należącej do konserwatorium pobliskiej sali koncertowej. Bardzo nie spodobało się to studentom, którzy „wyrażali gniew, ból i poczucie zdrady” wobec władz uczelni.
Przedstawiciele konserwatorium oraz szef bostońskiej policji David Ransom wydali oświadczenie, w którym przeprosili za to studentów. „Rozumiemy, że wielu członków naszej społeczności czuje się zdradzona” – napisali – „Jest nam bardzo przykro z powodu wpływu, jaki to miało na naszą społeczność i na wzmacnianie uczucia opresji, uciszania i marginalizacji. W przyszłości bardziej postaramy się oceniać wpływ naszych działań”.
Władze uczelni podkreśliły, że decyzja o wpuszczeniu pilnujących porządku policjantów została podjęta spontanicznie na miejscu a nie przez władze uczelni. Podkreślili, że to w żaden sposób nie wpływa na ich poparcie dla Black Lives Matter i obiecali, że w przyszłości to się już nie powtórzy.