Lech Wałęsa od kilku miesięcy żali się, że zarabia zdecydowanie za mało, a epidemia koronawirusa jeszcze ograniczyła jego dochody. 6 tys. złotych prezydenckiej emerytury to kwota, która ledwo pozwala mu związać z końcem, a brak zagranicznych wykładów poważnie nadszarpnął jego domowy budżet. Choć dla statystycznego Polaka emerytura tej wielkości to dość duże pieniądze, dla Wałęsy to kropla w morzu potrzeb. Kiedy w marcu podzielił się swoimi refleksjami z “Super Expressem”, grono czytelników zachodziło w głowę, na co były prezydent wydaje tyle pieniędzy, skoro “odchował już dzieci”, nie musi spłacać wielotysięcznych kredytów hipotecznych etc. Dziennikarzom portalu Interia.pl udało się rozwikłać część tej zagadki. Okazuje się, że Wałęsa finansuje Platformę Obywatelską.
Jak wnika z ustaleń Interii sam prezydent tylko w ubiegłym roku miał wpłacić na kampanię wyborczą Platformy 30 tys. złotych. Jego syn Jarosław, dwukrotnie startujący w wyborach (do Europarlamentu i Sejmu) 40 tys., a najwięcej, bo aż 45 tys. Danuta Wałęsa – żona byłego prezydenta.
– W zeszłym roku miałem dwie kampanie, więc dobrze tego nie pamiętam. Na pewno ja i rodzice wpłacaliśmy jakieś kwoty przed wyborami. Ja konkretnie na swoje kampanie, a rodzice tak ogólnie, na kampanię Koalicji Obywatelskiej – mówi w rozmowie z portalem Jarosław Wałęsa.
Jest to o tyle ciekawe, że jeszcze przed wyborami do parlamentu Lech Wałęsa sam nie był przekonany kogo poprze, lawirował między Platformą a PSL, zachwalając Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Według ustaleń Interii, Platforma Obywatelska tylko w ubiegłym roku zebrała z darowizn 18 milionów zł.