Jak podaje portal “RMF24” do Trybunału Sprawiedliwości UE wpłynął wniosek polskiego rządu, który wywołał wielkie zdziwienie w unijnym organie. Polska wniosła o odrzucenie wniosku Komisji Europejskiej ws. zastosowania środków tymczasowych oraz o przesłuchanie sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w charakterze świadków.
Wniosek polskiego rządu wpłynął w czwartek. Wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta będzie miała kilka możliwości – albo przeprowadzi sama sprawę, gdzie od niej będzie zależało, czy sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN zostaną przesłuchani w roli świadków, albo przekaże sprawę do innego składu orzekające (3 lub 5 sędziów) czy też też przekaże ją Wielkiej Izbie złożonej z 15 sędziów. Wiele jednak wskazuje na tą drugą opcję, co będzie oznaczać, iż wszelkie decyzje w tej materii będzie podejmować prezes TSUE Koen Lenaerts – po zapoznaniu się z opinią sędziego sprawozdawcy i rzecznika generalnego.
– Przede wszystkim TSUE musi zdecydować czy przesłuchanie sędziów Izby Dyscyplinarnej jest niezbędne do podjęcia decyzji o wprowadzeniu lub niewprowadzeniu środków tymczasowych – powiedział rozmówca RMF.
Jak do tej pory w TSUE nie było wniosku o przesłuchanie świadków na etapie postępowania o zastosowanie środków tymczasowych. Zgodnie z przypuszczeniami można na razie sądzić, że decyzja w tej kwestii będzie zapadać tak jak w przypadku zwykłego postępowania. Jeśli nawet wniosek zostałby teraz odrzucony, to zawsze istnieje możliwość powołania tych świadków, kiedy będzie rozpatrywana istota sprawy.
Zgodnie z opinią rozmówcy rozgłośni rozprawa ws. zastosowania przeciwko Polsce środków tymczasowych zamrażających działalność Izby Dyscyplinarnej UE zostanie wyznaczona na koniec miesiąca, a to z kolei oznacza, iż najprawdopodobniej orzeczenie zapadnie w marcu.