Znakomita większość przedstawicieli Hollywood ma serca zdecydowanie po lewej stronie i gorąco popiera aborcję. Aktorka Patricia Heaton postanowiła jednak pójść pod prąd i w ostrych słowach skrytykowała podejście Demokratów do zabijania dzieci.
Partia Demokratyczna od bardzo dawna popiera legalną aborcję. Ich retoryka w tym temacie w ostatnich latach uległa jednak znacznemu zaostrzeniu. Jeszcze kilka lat temu demokratyczni politycy twierdzili, że aborcja powinna być legalna, ale jest co najwyżej smutną koniecznością. Obecnie coraz więcej z nich wręcz chwali ją jako dobrodziejstwo dla kobiet. Walczą również z próbami wprowadzania jakichkolwiek ograniczeń oraz postulują finansowanie aborcji z kieszeni podatników.
W zeszłym miesiącu podczas debaty wyborczej w Iowie przewodnicząca Democrats for Life – organizacji zrzeszających sprzeciwiających się aborcji Demokratów – Kristen Day zapytała kandydata na prezyenta Pete’a Buttigiega o to, czy w partii jest nadal dla nich miejsce i czy w razie wygranej nie będzie dyskryminował demokratów, którzy sprzeciwiają się zabijaniu dzieci. „Mam nadzieję, że zasłużę na twój głos, ale nie będę starał się go zdobyć oszukując cię – jestem pro choice” – odpowiedział polityk – „Jeżeli nie możemy się zgodzić gdzie wyznaczyć granicę <w sprawie aborcji>, drugą najlepszą rzezą na jaką możemy się zgodzić jest to, kto powinien ją wyznaczyć, i moim zdaniem decyzja o tym spada na kobiety”. Powszechnie zinterpretowano te słowa jako poparcie dla nieograniczonej aborcji do 9 miesiąca ciąży.
Znana chociażby z filmu Beethoven czy serialu Wszyscy Kochają Raymonda Patricia Heaton postanowiła odnieść się do tej sprzeczki na swoim Twitterze. „Nie rozumiem dlaczego obrońcy życia chcą wiedzieć, czy „są mile widziani w Partii Demokratycznej” – napisała – „Dlaczego jakikolwiek cywilizowany człowiek chciałby wspierać barbarzyńską platformę, która walczy o aborcje z byle powodu przez wszystkie 9 miesięcy ciąży opłacane przez podatników?”.
Ten wpis wymagał od aktorki dużej odwagi. Tajemnicą poliszynela jest bowiem to, że osoby, które odchodzą od lewicowej ortodoksji, nie mają w Hollywood łatwego życia. Często bywają na przykład poddawane środowiskowemu bojkotowi i mają ogromne problemy ze znalezieniem kolejnych ról. Być może więc występując w obronie nienarodzonych Heaton – która nie ukrywa swojego chrześcijaństwa – właśnie zakończyła swoją karierę.