Właściciele co najmniej dwóch kanadyjskich kin, którzy zdecydowali się wyświetlić w nich antyaborcyjny film, zaczęli otrzymywać groźby. Sprawę bada policja.
Film o którym mowa to Unplanned (ang. Niezaplanowana) – biografia Abby Johnson, byłej pracownicy sieci klinik aborcyjnych Planned Parenthood, która na skutek tego, co w nich zobaczyła, została obrończynią życia. Film miał premierę w USA 29 marca i pierwszego dnia zarobił imponujące – jak na niezależną produkcję – 18 milionów dolarów. Dostał również bardzo dobre oceny od widzów. Jego premiera, pomimo początkowych obaw, nie spowodowała żadnych większych incydentów.
Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w Kanadzie. Tam twórcom filmu było niezwykle ciężko znaleźć dystrybutorów, wszystkie sieci kinowe nie chciały go u siebie pokazać. Nacisk ze strony kanadyjskiej prawicy i groźby bojkotu sprawiły jednak, że w końcu udało się zorganizować premierę w 46 kinach – zarówno niezależnych jak i należących do sieci Cineplex i Landmark.
B.J McKelvie, szef Cinedicon – kanadyjskiego dystrybutora Unplanned – powiedział portalowi Lifesitenews, że właściciele co najmniej dwóch kin, w których odbędzie się premiera, otrzymali groźby śmierci. Na tyle poważne, że obaj zgłosili się na policję, a jeden z nich zrezygnował z wyświetlenia filmu. McKelvie ujawnił również, że właściciel innego kina padł ofiarą ekstremalnych prześladowań ze strony lewicy.
W zeszłym tygodniu McKelvie opowiedział Canadian Press, że właściciel kina Movie Mill w Lethbridge otrzymał podobne groźby i zdecydował się na wynajęcie ochrony w dniu premiery. Cinedicon postanowił wtedy usunąć ze swojej strony internetowej listę kin, gdzie ma być pokazany Unplanned.
„Szkoda, że do tego doszło” – skomentował – „To tylko film. Jego temat na pewno jest gorący. Ale to tylko film. To ironiczne, że <aborcjoniści> mówią ciągle o prawie do wyboru ale nie pozwalają ludziom wybrać czy chcą go zobaczyć”.
Co ciekawe, premierę filmu próbowała zablokować Kanadyjska Koalicja Praw Aborcyjnych. Jednym z ich argumentów było to, że film może „skłonić fanatyków do popełniania aktów prześladowania czy przemocy”. Aborterom zapewne nie chodziło, o fanatyków po lewej stronie, ale wyszło jak wyszło.